czwartek, 23 maja 2013

Testuję z Maliną: wyszczuplająco-ujędrniające mleczko do ciała z olejem arganowym, Soraya.

Kolejne mazidło do ciała w moim domu. Odnoszę wrażenie, że ostatnio nic innego nie robię poza dłubaniem w ogródku, jazdą na rowerze i smarowaniem swojego "boskiego" ciała. No dobra jeszcze kilka innych aktywności też ma miejsce, ale mazianie ciała szczególnie mnie bawi. Oto ja jeszcze w zeszłym roku podchodziłam do wszelkich smarowideł jak pies do przysłowiowego jeża ;) A teraz jeden balsam się kończy, a w kolejce czekają już kolejne 2 ;) W sumie jest to uzasadnione...odkąd za pomocą syreny zaczęłam ostro masować swoje ciało pod prysznicem nawilżanie jest jak najbardziej wskazane ;) Dziś kilka słów o mleczku teoretycznie wyszczuplająco-ujędrniającym Soraya.
Info z opakowania:
Mleczko do ciała stworzone zostało z myślą o kobietach, które pragną wygładzić, ujędrnić i uelastycznić skórę oraz wyszczuplić problematyczne partie ciała. Mleczko daje poczucie doskonałego nawilżenia, poprawia gładkość i napięcie skóry, a regularnie stosowany modeluje sylwetkę i sprawia, że ciało wygląda atrakcyjniej.

Niepowtarzalna formuła
Olej arganowy z Maroka - bogaty w tokoferole, fitosterole, kwasy omega-3 i omega-6. Chroni skórę przed procesami starzenia, odżywia naskórek, likwidując szorstkość i nadmierną suchość. Sprawia, ze skóra staje się gładka i przyjemna w dotyku.

Agawa - wykorzystwywana była jako lek i środek gojący rany już przez Majów i Azteków. Sok z agawy jest składnikiem wielu napojów. Ekstrakt z agawy bogaty w witaminy, cukry i izoflawony ma działanie przeciwzapalne, nawilża i zmiękcza naskórek.

L-karnityna - jest kluczowym składnikiem w procesie tzw. spalania tłuszczu, czyli zmiany tłuszczu w energię. Pobudza spalanie tkanki tłusczowej, modeluje sylwetkę.
Mleczko znajduje się w opływowym opakowaniu, które naprawde wygodnie leży w dłoni. Zamykane na "klik", pojemność 300 ml. W sumie ostatnio przyzwyczaiłam się do produktów z pompką i chyba wolę taki sposób wydobywania produktu z opakowania, ale marudzić nie będę. Szata graficzna przyjemna dla oka. Zapach...wolałabym przejść do kolejnego punktu zamiast pisać o zapachu. Ech...zapach kompletnie nie "mój", widocznie aromat olejku arganowego to po prostu nie moja bajka. Aromat bardzo intensywny (dla mnie perfumowany może trochę pudrowy) i długo utrzymujący się na skórze.

Mleczko ma przyjemną, lekką konsystencję. Łatwo wydobywa się je z opakowania. Powinno się je nanieść na skórę i wmasować...no tak. Wszystko pięknie, tylko nie ma czasu na to wmasowanie, ponieważ w ekspresowym tempie produkt znika z powierzchni skóry. Tak, lubię jak się mazidła szybko wchłaniają, ale nie aż tak szybko! Dosłownie 3 ruchy na łydce i po masażu. Czegoś takiego to się nie spodziewałam. Gdzie był ten produkt jeszcze kilka miesięcy temu jak zależało mi przede wszystkim na szybkim wchłanianiu?! No gdzie? ;) Teraz jak chcę poświęcić tych 30 sekund na każdą partię ciała, żeby wykonać krótki masaż to nie mam odpowiedniego produktu. A to peszek ;) A skoro z uporem i tak staram się wykonać ten masaż to i mleczka zużywam więcej. Wydajność kiepska :( Na plus to, że mleczko nie pozostawia nieprzyjemnej tłustej czy też lepiącej się warstwy na powierzchni skóry.
A działanie? Moje ciało jest nie do poznania, wyszczuplone, wygładzone, jędrne i bez cellulitu. Z łatwością wbiłam się w spodnie o 3 rozmiary mniejsze niż nosiłam przed rozpoczętą kuracją. Jasne, bardzo bym chciała ;) Takich cudów niestety nie ma. Ale mleczko dobrze nawilża skórę, po mojej rybiej łusce na łydkach nie ma śladu. Skóra jest gładka, wręcz aksamitna. Czy mleczko ujędrniło moje ciało? No nie wiem, wydaje mi się, że większa zasługa codziennego 75-minutowego pedałowania na rowerku stacjonarnym i ostrego masażu syreną rano i wieczorem.

Jeśli komuś zależy na nawilżeniu ciała, szybkim wchłanianiu się mleczka i dodatkowo nie przeszkadza mu taki zapach to polecam. Cena nie jest jakaś kosmiczna - 10-13 zł.
Skład.

To mleczko z pewnością nie jest moim faworytem. Raczej nie zaproszę go ponownie do domu. Może jak zmieni mi się odczuwanie zapachów i znowu najważniejszą cechą mazidła do ciała będzie jego ekspresowe wchłanianie wówczas zmienię zdanie ;)

27 komentarzy:

  1. Fajny post z dystansem :P Ja dziś kupiłam olejek do twarzy z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Ten olejek mnie kusi, ale boję się, że zapach będzie taki sam jak tego mleczka.

      Usuń
  2. czyli jednym słowem jak balsam nawilżający :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może się w końcu przełamię do marki Soraya. Mam z nią raczej nieciekawe doświadczenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jakoś nie mam wyrobionej opinii. Miałam raptem może 2 kosmetyki. Ta linia Świat Natury mnie kusi.

      Usuń
  4. Ale się uśmiałam przy działaniu :D Hahaha :D Moje mleczko z olejem z róży jest fajne :) Ale też tam wielkiego ujędrnienia nie widzę ;) Choć też dopiero niedawno zaczęłam się ruszać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle to wydaje mi się, że bez dawki ruchu nie da się ujędrnić ciałka...przynajmniej mojego się nie da :D

      Usuń
  5. ja, prócz syreny, polecam jeszcze taką szczotę z wypustkami z rossmanna - wychodzę z kąpieli różowa jak prosiak ale skóra przy regularnym stosowaniu wygląda świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, do Ross muszę skoczyć to się rozejrzę :) Hehe...uwielbiam ten prosiakowo-różowy kolor skóry - człowiek wie, że żyje :D

      Usuń
  6. świetny wpis, cały Twój blog jest prowadzony bardzo ciekawie, pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się to, ze tak szybko się wchłania. Ostatnio tez trochę poświęcam na masaż, ale czasami po szybkim prysznicu i przy braku czasu mógłby taki się przydać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, czasem takie szybkie wchłanianie mleczka jest jego atutem :)

      Usuń
  8. haha no już myślałam, że faktycznie 3 rozmiary w dół... Prawie bym się skusiła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe...jakby tak było to wykupiłabym wszystkie mleczka w okolicy :D

      Usuń
  9. heheh a już myślałam , że 3 rozmiary poszły w dół hi hi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, że tak nie jest...ależ to by było piękne i cudowne! :)

      Usuń
  10. czasami się zastanawiam gdzie ja mam oczy, bo marka mi znana, ale balsam pierwszy raz na oczy widzę:P

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie widziałam jeszcze nigdzie tego mleczka, ale jak spotkam to pewnie się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też nigdy go nie widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A już myślałam, że to cudowne mleczko ....

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam tego balsamu, nawet go nie widziałam na półkach sklepowych ;) Szkoda, że nie zdziałał cudów :(

    OdpowiedzUsuń
  15. lubię olej arganowy i sorayę.Cena ok
    po takich kosmetykach nie spodziewam się, że wyszczupleje.
    zadowalam się ujędrnieniem jeśli jest. nie miałam tego mleczka. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. niestety nie znam tego kosmetyku :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie przepadam szczególnie za tą firmą, lecz może kiedyś wypróbuję właśnie ten produkt:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Moja skóra uwielbia balsamy Soraya, wcześniej stosowałam taki z kofeina i byl świetny, teraz z serii Świat Natury mam mleczko wygładzająco antycellulitowe z olejkiem jojoba oraz z olejkiem amaratntusa, jednak wkrótce będę posiadaczką wszystkich z tej serii. I powiem szczerze jestem w nim zakochana, ujął mnie delikatnością i zapachem. nakładanie tego mleczka na skórę to ogromna przyjemność. Sprawia, że skóra jest jak niemowlęca pupa, delikatna i aksamitna. Po regularnym stosowaniu na pewno wygładza i wyrównuje fakturę.

    OdpowiedzUsuń