poniedziałek, 21 października 2013

Tołpa dermo face - rosacal.

Paka od Tołpy tym razem w większości trafiła do moich bliskich. Zarówno moja mama jak i siostra są posiadaczkami cery naczynkowej, bardzo wrażliwej. Dlatego pomyślałam sobie, że linia rosacal idealnie wpasuje się w ich oczekiwania. Tym samym dzisiejsza notka to zebrane informacje od moich kochanych babeczek :).

sobota, 19 października 2013

Jak wyczyściłam swoje konto...

Tydzień mnie nie było...bo mi się nie chciało. Klasyczny leń połączony z nową pracą, nowymi obowiązkami, późnymi powrotami do domu i ograniczonym dostępem do netu. Dziś na luzaku pokażę na co ostatnio przepuściłam kasę. No tak, szaleństwo wszelakich zakupów dopadło i mnie.
Bomb Cosmetics chodziło za mną od pewnego czasu. Lubię jak mazidła do ciała pachną, a ananasowy aromat uwielbiam! No to przygarnęłam ananasowe masło do ciała, a przy okazji myjące masło pod prysznic z mandarynką i czerwoną pomarańczą - obydwa produkty pachną obłędnie pięknie. Mam jeszcze smaka na peeling o zapachu mango...cudowny aromat. Każde cudeńko to koszt prawie 40 zł (dobrze, że -20% trochę obniżyło tą kwotę). A do tego babeczka truskawkowo-bananowa na poprawę humoru ;)
 
Deser kakaowy na 4 kąpiele wersja czekoladowa - nie mogłam się zdecydować, ale uznałam, że czekolada na jesień jest idealna. O tak, lubię wszelkie kąpielowe umilacze :)
 4 woski Yankee Candle: Spiced Orange, Paradise Spice, Fireside Treats i Merry Marshmallow...tym razem aromaty słodkie i trochę pikantne. Jak widać ostatni wosk już zaczęty...i powiem tak...pachnie cudnie, ale trzeba uważa, bo potrafi być duszący i przytłaczający tą słodyczą.
 Jak widać Tolusia również nie może wyjść z podziwu jak pięknie pachnie czekoladowa babeczka.
 Pianka do mycia twarzy....tak właśnie to ją chciałam kupić podczas nocy zakupów w Blue. Dopadłam ją później. A do tego mini mgiełka zakupiona chyba za 6,99 zł w Hebe. Poręczna, cudnie pachnie, idealna do torebki. Ocho....zapomniałam uchwycić na fotce mój pierwszy piaskowy lakier jaki również zakupiłam. Padło na My secret 172 Blue Sparks. O nim będzie niebawem notka pokazowa.
Pewnie nie zwróciłabym uwagi na te szampony, gdyby nie koleżanki z serwisu bangla.pl. Z okazji tego, że zaczęły się pojawiać fotki tych szamponów w serwisie postanowiłam też kupić. Z drugiej strony mój obecny szampon jest na wykończeniu, więc idealnie się składa. Ja kupiłam 2 butelki i na 2 kolejne naciągnęłam sis. Każda flaszka kosztuje 5,99 zł. Można wybrać spośród: szampon odżywczy i rewitalizujący, zwiększający objętość, nadający połysk i przeciwłupieżowy. Najładniej pachnie ten dodający objętości...a reszta tak sobie. Etykiety są piękne, ale nie odzwierciedlają aromatów ukrytych w środku...trochę szkoda.
A do tego jeszcze 3 ręcznie robione musujące kule do kąpieli...ładnie pachną, każda kosztuje 3,99 zł. Ciekawa jestem jak się sprawdzą w praktyce...ale dziwnie jestem dobrej myśli. Przygarnęłam z woskiem pszczelim (cudownie pachnie!), z suszem herbaciany i z kwiatami rumianku, dostępna jest również z płatkami róży, ale ja z tym aromatem nie przepadam, więc sobie darowałam. Sprawdziłam już kulę z herbatą i jest świetna! Przyjemny relaks w wannie, cudowny aromat i lekkie natłuszczenie skóry. 
A to już prezenty, które otrzymałam na cotygodniowym spotkaniu warszawskich kumpelek ;) Taki mały żarcik :D Moja kumpela znów robiła u siebie porządki i przekazała mi te cudeńka...większość to nówki kupione pod wpływem "chwili". Ciekawa jestem wszystkiego...no może poza pomarańczowym lakierem...on pewnie wyląduje w "wymiance" jak tylko znajdę czas, żeby zrobić aktualizację...coś czuję, że Inglot również tam trafi.
 
Ale ale...to nie wszystko. Lakierowe szaleństwo również mnie dopadło...jak tylko wykonam foty moich nowych (i mniej nowych, ale jeszcze nie pokazanych tu) okazów to się pochwalę ;) A teraz życzę udanego sobotniego wieczoru!
 
Konto wyczyszczone, a zachcianek mam jeszcze kilka...do końca miesiąca daleko. Czas poszukać dodatkowego etatu :P

niedziela, 13 października 2013

Porównanie pomadek nabłyszczających.

 
 Nie ukrywam, że lubię mazidłą do ust. To chyba jedyny element mojej twarzy, który w pełni akceptuję i po prostu lubię. Jeszcze w zeszłym roku wybierałam głównie błyszczyki na dodatek te bezbarwne, aż w końcu się przełamałam i zaczęłam eksperymentować. Matowe pomadki nie bardzo lubię - trzeba je idealnie nakładać na usta - a ja jestem po prostu leniem. Przy pomadkach nabłyszczających nie muszę się tak starać ;) A efekt jest przyjemny dla oka. Dodatkowo zauważyłam, że większość tych pomadek dobrze wpływa na moje usteczka - delikatnie je nawilżają, a przede wszystkim nie wpływają na ich przesuszenie!

piątek, 11 października 2013

Na ustach Loreal Rouge Caresse 103 Sweet Berry.

 
Loreal Rouge Caresse otrzymałam od serwisu bangla.pl. I dobrze się stało, bo pewnie nigdy sama nie zdecydowałabym się na zakup tej pomadki. Nie dlatego, że jest do kitu - o nie! Po prostu czasem jest tak, że cena mnie hamuje. A te pomadki bez promocji niestety trochę kosztują. Szczerze po wypróbowaniu mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że akurat ona jest warta każdej złotówki! Chociaż ideałem nie jest ;)

103 Sweet Berry
I niestety w przypadku tej pomadki też mam ochotę na kolejne kolory...pójdę z torbami jak nic :D

W zanadrzu mam chyba jeszcze 1-2 posty ukazujące kolor pomadek...a resztę będę zmuszona pokazać w innym czasie. 2 dni temu dopadło mnie takie przeziębienie, że dosłownie chusteczkami zmasakrowałam sobie całą przestrzeń między nosem a ustami - niech żyje jesień! :P Ponieważ fotek wcześniej nie zrobiłam to kolory będą musiały trochę poczekać aż świat je zobaczy na moich ustach ;)

Może to i lepiej, bo pazury mi trochę odrosły i chętnie pokażę Wam kilka nowych lakierów, które od pewnego czasu u mnie goszczą :) A i zaległy post zakupowy powinien się pojawić...wszak wydałam trochę złotówek na Bomb Cosmetics i YC. Mam nadzieję, że w weekend uda mi się to wszystko nadgonić...doba jest za krótka...oj i to jak :P

środa, 9 października 2013

Na ustach Rimmel Hydra Renew 230 i 700.

Pomadki Rimmela Hydra Renew znam nie od dziś. Kolorem 700 Nude Delight zachwycałam się zimą i chyba jeszcze wczesną wiosną. Później odstawiłam ją w kąt, ponieważ...ją zgubiłam ;) Odnalazła się ciepłym latem jak robiłam przemeblowanie w pokoju. Kolor 230 Coral Garden natomiast otrzymałam od serwisu bangla.pl.


230 Coral Delight

700 Nude Delight

W kolorze 230 Coral Garden zakochała się moja mama, więc to ona jest obecnie jej właścicielką.Czego nie robi się dla mamy ;) A kolor nr 700 Nude Delight uwielbiam nakładać na usta, żeby...usłyszeć od sis komentarz: "znów wyglądasz jakbyś nie miała ust" :D Oczywiście kolorek bardzo lubię :)

A tak z innej beczki...znacie może jakiś sposób, żeby wydłużyć odrobinę dobę? Brakuje mi dosłownie 2-3 godzin i byłoby cacy ;)

wtorek, 8 października 2013

Na ustach Maybelline Color Sensational 165.

Pink Hurricane otrzymałam od serwisu bangla.pl. Od dłuższego czasu czaiłam się na te pomadki Maybelline, ale jakoś śmiałości nie miałam, żeby je zaprosić do domu. A teraz mam już na swojej liście zakupów kolejne 2 kolory :) Ale może najpierw postaram się wykończyć kilka pomadek z mojej kolekcji...bo serio strasznie dużo tego mam ;)
Kolor delikatny, ale widoczny. Już moja sis nie przyczepi się, że wyglądam jakbym nie miała ust - tak zazwyczaj mówi, gdy mam na ustach bladego nudziaka. 
 
Nie da się ukryć, za moim oknem szaro-buro i ponuro. Jak przeglądam zdjęcia, które zrobiłam w pięknym słońcu to aż mnie ściska. I tak dobrze, że deszcz nie pada ;) Ech...siedzę z kubkiem kawy i odliczam czas do wyjścia z domu...już mi się nie chce :D Mam nadzieję, że jakimś cudem wieczorem nadgonię zaległości jakich sobie narobiłam na Waszych blogach...oby :)


poniedziałek, 7 października 2013

Na ustach Miss Sporty Perfect Color 021 Spiced Rum.

 A dziś pomadka Miss Sporty Perfect Color w kolorze 021 Spiced Rum. Od razu muszę Wam wspomnieć, że zrobiła na  mnie ogromne wrażenie - pewnie w dużej mierze dzięki jej aromatowi. Cudowny jakby melonowo-ogórkowy, kompletna niespodzianka dla mnie :) Kolor delikatny z dość sporą ilością złotych akcentów, które dostrzegłam dopiero na zdjęciach ;) Ach ta moja spostrzegawczość.
 

Na ustach 021 Spiced Rum
Pomadkę otrzymałam od serwisu bangla.pl, co tylko zaostrzyło mi apetyt na kolejne kolory :D Ze względu na promocje zarówno w Ross (4,99 zł) jak i w Naturze (niestety nie pamiętam ile zł) oczywiście poszłam polować i niestety...jestem zawiedziona, bo nie znalazłam innego koloru, który mogłabym przygarnąć. Może stałam się wybredna...

niedziela, 6 października 2013

Na ustach Catrice Ultimate Shine 010, 080 i 170.

I kolejna gromadka w mojej kolekcji. Od razu muszę coś wyjaśnić. Do wypróbowania od serwisu bangla.pl otrzymałam kolor 010 Good Nudes! Sama sobie taki wybrałam i jak już pomadka do mnie dotarła to mi szczęka opadła...kolor daleki jest od tego, co można zobaczyć na stronie Catrice :( Szczerze to się załamałam i uznałam, że skoro mam zrobić porównanie pomadek to muszę kupić inny kolor, żeby to jakoś wyszło. Traf chciał, że udało mi się dopaść te pomadki w promocyjnej cenie i tym sposobem mam  jeszcze 080 Corallicious Pink i 170 Play the Plum. Z czystym sumieniem mogę robić porównanie...

sobota, 5 października 2013

Na ustach Extreme Gloss Kobo - 201, 203 i 208.

Pomadkowe posty miały być codziennie i mi trochę nie wyszło. Ostatnio sporo się dzieje w moim życiu i szczerze nawet nie mam kiedy skorzystać z netu. Ale nadrobię zaległości - to pewne! Ostatnio pokazałam pomadki Sensique zakupione w Naturze, dziś mazidła również z tego sklepu. Szminki Extreme Gloss Kobo poznałam również dzięki mojej koleżance. Długo czaiłam się i medytowałam przed szafą Kobo, aż w końcu koleżanka powiedziała DOŚĆ i w ciemno kupiła mi pomadkę, którą pokochałam. Co z resztą widać po zużyciu...

środa, 2 października 2013

Na ustach Volume&Shine Sensique w kolorze 311 i 305.

Tak jak wspomniałam zaczynam prezentację kolorów moich pomadek. Na pierwszy rzut idą mazidła Sensique Volume & Shine. Dość dziwny róż, który dostałam od kumpeli o nr 311 i drugi kolor, którego oczywiście nie potrafię nazwać. Ech...tak to jest jak człowiek rozpoznaje tylko podstawowe kolory :/ W każdym bądź razie drugi kolor to nr 305 - jak się później okaże mam jeszcze jedną pomadkę w prawie identycznym odcieniu.
311 tak oto prezentuje się na ustach:
305 to już inna bajka :) Kolor bardzo mi się podoba i naprawdę atrakcyjnie wygląda na ustach...szczególnie w słoneczny dzień.
 
Muszę to napisać...wydawało mi się, że Wibo Eliksir ma niezbyt eleganckie opakowanie. Myślałam, że nic tego nie przebije - no to się troszkę pomyliłam. Opakowanie Sensique jest jeszcze "lepsze", na dodatek szybko się rozlatuje :(
 Pomadki dostępne w Naturze, cena poniżej 10 zł. Jutro sprawdzę dokładnie ile, bo nie pamiętam. Więcej o tych pomadkach w zbiorczym poście pewnie za około 9 dni :)

Znacie te pomadki? Jak Wasze wrażenia?

Przetestuj nowości Canpol babies z bangla.pl

Notka informacyjna, ale mam nadzieję, że przydatna. Ruszył nabór testerek w serwisie bangla.pl. Jeśli jesteś mamą karmiącą albo dopiero będziesz mamą to myślę, że będziesz zainteresowana. A jeśli nie Ty, to może Twoja koleżanka/siostra... ;) 
 
Co oferuje Canpol babies wraz z serwisem bangla.pl ?
30 zestawów dla przyszłych mam, w skład każdego wchodzi:
  • 1 opakowanie wkładek laktacyjnych EasyStart AloeVera
  • 2 opakowania wysokochłonnych podkładów poporodowych
  • 2 opakowania wielorazowych siateczkowych majtek poporodowych
A do tego w każdej paczce znajdzie się prezent dla dziecka!

Więcej informacji znajdziecie na stronie bangli w dziale promocje


Dla mam karmiących bangla również coś ma. A dokładnie 200 opakowań wkładek laktacyjnych AloeVera. Więcej info TUTAJ

wtorek, 1 października 2013

Moje małe pomadkowe szaleństwo...

Niebawem pojawi się notka dotycząca porównania pomadek nabłyszczających - mój mały ranking...ale zanim do tego dojdzie to po pierwsze zobaczcie ile ja tego mam. Część otrzymałam od serwisu bangla.pl, a reszta to mój prywatny zbiór...ja naprawdę lubię tego typu mazidła do ust. Po drugie, od jutra zacznę wrzucać fotki prezentujące każdy kolor na ustach...trochę tego będzie, więc mam cichą nadzieję, że nie zanudzę Was za bardzo ;) Nie ma co ukrywać początek października należy na moim blogu do pomadek!
Hehe...tak ładnie sobie leżą...szkoda, że taki porządek tylko do zdjęcia :D

A na koniec małe chwalipięctwo...dziś strona główna na bangli należy do mnie! :) Zielony glut Shreka czeka na skojarzenia, więc może Wam coś wpadnie do głowy ;)