sobota, 29 września 2012

44. Miss Selene Mini, Golden Rose.


Zabawy barwami ciąg dalszy. 2 dni temu postanowiłam zrobić moje drugie podejście do malowania paznokci za pomocą gąbeczki. Pierwsze podejście zrobiłam na początku lipca i był to mocny niewypał. Trochę się zraziłam, że moje "cudo" nie przypomina pięknie wymalowanych paznokci z internetowych zdjęć i zapomniałam o tej metodzie. Aż 2 dni temu znalazłam gąbeczkę i natchnienie...

czwartek, 27 września 2012

43. Nie zawiera rutyny, Original Source.


Jesienna aura miesza się z letnimi temperaturami. Jednego dnia marzną mi kończyny drugiego najchętniej nie wychodziłabym spod prysznica, bo upał szaleje. Zmienna pogoda odciska na mnie swoje piętno. Nie wiem czy przeciąga mnie na swoja stronę bardziej chandra czy totalna euforia. Na jedno i drugie dobra jest terapia barwami i aromatami. Stąd to zdjęcie powyżej, a także tekst poniżej...

środa, 26 września 2012

42. Współpraca z okazji środy.

 Środek tygodnia przyniósł mi kolejną niespodziankę. Pan listonosz z przesympatycznym uśmiechem wręczył mi kopertę, której zawartość to moja nowa współpraca...

wtorek, 25 września 2012

41. Wtorkowa współpraca.



Rozpoczęłam dzisiejszy dzień z wielkim uśmiechem na buźce. Słońce pięknie świeci za oknem dodaje energii - chce się żyć :) A do tego odwiedził mnie pan listonosz i dostarczył mi całkiem sporą paczuszkę. Nie ukrywam, że nie mogłam się jej doczekać, a to dlatego, że...

poniedziałek, 24 września 2012

40. Energetyzujący żel pod prysznic, Gracja.

Za oknem pogoda nie napawa optymizmem. Nie ma co ukrywać nastała jesień. Po cichu mam nadzieję, że jeszcze przez następny miesiąc będzie to piękna, polska złota jesień, migocząca barwami i słonecznymi promieniami. Dziś taka nie jest. Za oknem szaro-buro, wiatr i mżawka. Miałam ogromny problem z podniesieniem się z łóżka. Na szczęście ostatnio znalazłam sposób, dzięki któremu otrzymuję z rana sporą dawkę energii...energetyzujący żel pod prysznic Gracja :)

piątek, 21 września 2012

39. Babcianki.

 
Wczoraj przeglądałam zdjęcia z tegorocznych wakacji i wpadły mi w oko moje słodkie wariacje na temat Babcianek. Jesteście zaskoczeni tym słowem? Bo ja byłam całkiem konkretnie, gdy moja siostra po powrocie ze sklepu oznajmiła mi, że przyszła z Babciankami. Że z czym przyszłaś?! No...z Babciankami - oznajmiła radośnie z wielkim uśmiechem na twarzy.

wtorek, 18 września 2012

38. Lasting Finish Pro, Rimmel.

 

 Czy należycie do osób zdecydowanych? A może macie wieczny problem z podjęciem decyzji? Z łatwością sięgacie po kosmetyki ze sklepowej półki czy może bawicie się w podchody? Ja niestety należę do osób, które miewają problem decyzyjny. Nie mam na myśli tylko ważnych życiowych spraw, ale również te wydawać by się mogło banalne jak wybór lakieru do paznokci;) Ile razy odwiedzałam w sklepie lakier Rimmel Lasting Finish Pro? Wystarczająco wiele, żeby 1,5 tygodnia temu moja siostra zmierzyła mnie zabójczym spojrzeniem, które mówiło: "to kup go w końcu!", gdy po raz kolejny do niego wzdychałam. No i kupiłam...

poniedziałek, 17 września 2012

37. Poniedziałkowe niespodzianki.

Nie wiedzieć czemu paczuszki przychodzą do mnie albo w piątki, albo w poniedziałki :) W żadnym wypadku nie marudzę! Wręcz przeciwnie bardzo się cieszę!!! I marzy mi się, żeby każdy tydzień się tak rozpoczynał i kończył :) Byłoby cudownie...

niedziela, 16 września 2012

36. Odnośnie rozdania...

Wiem, dziś miałam wstawić notkę o rozdaniu. Mam nadzieję, że mi wybaczycie, ale wszystko umieszczę jutro już na 100%, obiecuję:) Cały weekend spędziłam poza domem i bynajmniej nie leniuchowałam, po powrocie do domu po prostu nie mam na nic siły. nie wspomnę o tym, że na śmierć zapomniałam o zrobieniu zdjęć. A teraz światło jest...żenujące :( Jutro wszystko nadrobię i notka z pewnością się pojawi. Jeszcze raz przepraszam.

sobota, 15 września 2012

35. Arbuzowy żel peelingujący pod prysznic, Joanna.


Przyznaję się bez bicia mam ogromną słabość do żeli pod prysznic. Ilekroć jestem w sklepie zawsze robię przystanek przy regale właśnie z tymi kosmetykami. Ponieważ na rynku co chwilę pojawiają się jakieś nowości mam usprawiedliwienie ilekroć przynoszę do domu kolejny żel. Tak też było w zeszłym tygodniu jak zobaczyłam arbuzowe cudo od Joanny.

piątek, 14 września 2012

34. Piątkowe przesyłki.


Nie ma to jak zakończyć tydzień z kilkoma miłymi przesyłkami w skrzynce na listy...

33. Płatki owsiane górskie extra, Młyny w Stoisławiu.



 Dziś przyszła pora na płatki owsiane górskie extra. W planach myślałam o innym zastosowaniu tego produktu, ale pod wpływem chwili i kiepskiego humoru mojej siostry postanowiłam szybko zrobić coś słodkiego, a zarazem wypełnionego błonnikiem. Uznałam, że ciasteczka owsiane doskonale spiszą się jako pocieszyciel i poprawiacz humoru. Spisały się idealnie:)

środa, 12 września 2012

32. Kultowy Carmex.

Dzięki przychylności i uprzejmości firmy Carmex Polska miałam możliwość wypróbowania tego kultowego balsamu ochronnego do ust. Do moich rąk trafiła przesyłka, w której znalazłam klasyczny carmex w tubce. Nie ukrywam, że lubię balsamy właśnie w takim opakowaniu!:)

wtorek, 11 września 2012

31. Rozdanie tuż tuż...

Jak widać na liczniku blog ma już 390 odsłon, co jest dla mnie dużym zaskoczeniem - bardzo pozytywnym:) To nie tak, że zależy mi tylko na statystykach i przede wszystkim dlatego tu jestem, ale przy okazji pisania i fotografowania miło mieć świadomość, że ktoś tu zagląda :) 390...czyli do rozdania jeszcze tylko 165 odsłon. Tak sobie myślę, że do soboty 555 pojawi się na liczniku. A jeśli nie, to i tak w niedzielę będzie komunikat odnośnie rozdania...sama się nie mogę doczekać, bo to dla mnie spora nowość. Mam nadzieję, że będziecie wyrozumiali i wybaczycie mi niedociągnięcia i ogólny brak profesjonalizmu.


poniedziałek, 10 września 2012

30. Frutti lip balm, Bell.

Nie ukrywam, że lubię pomadki ochronne do ust. Staram się nie przesadzać i nie kupować ich w nadmiarze, żeby nie mieć problemu z wyborem. Niestety jak pojawia się jakaś nowość albo moje oko dostrzeże promocje nie jestem w stanie powstrzymać się od zakupu. Tak było i tym razem...

sobota, 8 września 2012

28. Faszerowana cukinia.

Jak wcześniej wspomniałam, przy robieniu mąki gryczanej pozostały drobne ziarenka, których szkoda mi było wyrzucić. Chwilkę na nie popatrzyłam i pomysł na wykorzystanie sam wpadł mi do głowy. Było o tyle łatwo, że zbliżała się pora obiadowa i mały głód dał już o sobie znać. Postanowiłam przygotować faszerowaną cukinię.

  

27. Piątkowa paczuszka.

Nie ma to jak zakończyć tydzień przyjemną przesyłką, którą dostarczył pan kurier. Szkoda, że byłam akurat w pracy i nie mogłam osobiście odebrać. Otrzymałam tylko telefon, iż paczka już jest w domu, a zawartość jest nieznana. Próbowałam sobie przypomnieć czy coś ostatnio kupowałam albo wygrałam. Ale nic mi do głowy nie przychodziło...

26. Kasza gryczana prażona, Młyny w Stoisławiu.


Dziś postanowiłam wyczarować coś pysznego z kaszy gryczanej. To chyba najpopularniejsza kasza w Polsce. Zazwyczaj podaje się ją do pary z sadzonym jajkiem i skwarkami. Nuda, nuda, nuda...chociaż smaczna:) Z okazji soboty i pięknego słonka postanowiłam poeksperymentować i uznałam, że skoro z mąki można zrobić zwykły placek to z mąki gryczanej będzie on w jakiś sposób niezwykły. I tak to się zaczęło...

25. Masło do ciała pink grapefruit, The Body Shop.

Sucha skóra na dłoniach to moje codzienne utrapienie. Nie było by tak wielkie, gdyby nie fakt, że okropnie reaguję na kremowe substancje do dłoni. Nie ma znaczenia czy jest to krem za 3 złote czy za 30, pięknie pachnący migdałami, cytrynami, kawą czy zupełnie bezwonny. Nie lubię i już. Jak tylko skończę wklepywać krem w dłonie to automatycznie świadomie bądź mniej świadomie idę umyć dłonie. I mogę rozpocząć całą procedurę od nowa. Podziwiam kobiety, które zimą kremują dłonie po każdym myciu. W moim przypadku musiałabym spędzać nad umywalką połowę życia, drugą połowę poświęcając na kremowanie.

 

piątek, 7 września 2012

24. Łaciaty serek wiejski.

Łaciaty serek wiejski to moje ostatnie odkrycie. Do tej pory serek wiejski = Piątnica, która w sumie nie miała konkurencji. Albo ja takowej nie znałam. 

czwartek, 6 września 2012

23. Kokosowa terapia skóry i zmysłów, Ziaja.

Nie wiem jak Wy, ale ja mam ogromny problem z kosmetykami do dłoni i w ogóle do skóry. Wszelkie "mazidła" albo kocham miłością bezgraniczną, albo nienawidzę od pierwszego zastosowania. Nie ma nic pomiędzy. Czemu tak jest? Bo chyba jestem wyczulona na punkcie dobrego wchłaniania się kosmetyków. Jeśli wchłania się szybko i nie pozostawia ciężkiej "poświaty" wówczas jest w porządku:) Natomiast w momencie gdy wyczuwam na skórze ciężkość i lepkość to nie jest za dobrze. Wówczas w głowie siedzi mi tylko jedna myśl: "natychmiast zmyć ten pancerz". Tak, uważam, iż pewne kosmetyki zamykają i mnie ograniczają. Dziwnie brzmi, prawda? Ale tak to już ze mną jest albo kocham mazidła albo nie:P

22. Kasza jęczmienna perłowa, Młyny w Stoisławiu.

Kilka dni temu otrzymałam od Przedsiębiorstwa Zbożowo-Młynarskiego "PZZ" w Stoisławiu paczkę z kilkoma produktami w ramach  współpracy. Radość na widok tej przesyłki była wielka i od razu zaczęłam się zastanawiać jakie "cuda" mogę wyczarować z tych produktów. Na pierwszy rzut poszła kasza jęczmienna perłowa, którą postanowiłam przyrządzić na słodko.

środa, 5 września 2012

21. Błonnik i jabłko.


Chociaż błonnik i jabłko firmy Granex mieszka już w mojej kuchennej szafce od ponad miesiąca, dopiero niedawno postanowiłam zapoznać się z nim na dobre. Wiem, wiem błonnik jest zdrowy, świetnie działa na organizm. Kilka dni temu naszło mnie na "zdrowe" odżywianie. Pewnie jest to spowodowane moją oponką, która z niewiadomych przyczyn trochę się rozrosła ostatnio;)

wtorek, 4 września 2012

20. Kosmetyki.

Jak już wczoraj pisałam kompletuję zestaw na rozdanie. Jeszcze sporo czasu, ponieważ obecnie są 154 odsłony bloga, a rozdanie będzie jak na liczniku pojawią się trzy 5, ale warto już się za to zabrać. Dziś wrzucam jedno zdjęcie, żeby zrobić mały przedsmak tego co będzie nagrodą. Informuję, że to 1/3 tego, co planuję rozdać:) Lubię kolory, tym samym  produkty będą kolorowe, owocowe i oczywiście nowe.

19. Kurierowa paczka.

 

Domyślam się, że nie jestem jedyną osobą, która uwielbia dostawać paczuszki zarówno od listonosza jaki przystojnego pana kuriera;) Dzisiejszy dzień ku mojemu zaskoczeniu przyniósł ze sobą dwie niespodzianki:)

18. Ogórkowa emulsja 2 w 1, Beauty Formulas


Ogórkowa odświeżająca emulsja 2 w 1 firmyBeauty Formulas to produkt, który niedawno nabyłam przez internet jako dodatek do zakupów. Jak już się płaci za przesyłkę to zawsze przyjemniej coś dołożyć, żeby i koszty wydawały się mniejsze i radość z otwierania paczuszki była większa!:) 

poniedziałek, 3 września 2012

17. Kompletowanie produktów do rozdania.

Postanowiłam rozpocząć kompletowanie kosmetyków do rozdania. I wiecie z czym mi się to skojarzyło? Z poszukiwaniami prezentów gwiazdkowych:) Nie ukrywam, że bardzo lubię obdarowywać moich bliskich i zanim kupię jakiś przedmiot długo się zastanawiam czy będzie się podobać danej osobie. Z produktami do rozdania mam pewien problem, bo nie mam pojęcia co może być dla Was atrakcyjne, a nie chcę kupić czegoś ot tak na "odwal się". Dziś była wena do kupowania i jestem całkiem zadowolona. Nawet chciałam zrobić fotki, ale za późno wróciłam do domu i światło już nie było zdjęciowe. Tym samym jutro będę łapać słoneczne promienie, które otulą dzisiejsze zakupy. 
Czym się kieruję w kompletowaniu? Uznałam, że może się zdarzyć, iż nikt nie będzie chętny...i produkty które zakupię muszą mi się podobać, abym ewentualnie mogła się nimi cieszyć;) Zobaczymy czy mamy podobny gust.

16. Maseczka peel off Planet Spa, Avon.

Stosowanie maseczek do twarzy sprawia, że czuję się zadbana. Tak może trochę w klimacie spa i luksusu. Może to przez fakt, że jednak do "maseczkowania" trzeba się przygotować. Znaleźć odrobinę wolnego czasu, przygotować twarz...później nałożyć cudowną miksturę i odpowiednio się zrelaksować. Maseczki typu peel-off lubię chyba najbardziej. Samo uczucie ściągnięcia na twarzy i późniejsze zrywanie łuski poprawia mi nastrój. Może mam w sobie coś z jaszczurki albo węża;)

15. Współpraca.

Ja wiem, że nie ma się czym chwalić, bo już większość z Was pewnie nawiązała taką współpracę. Może się niektórym wydawać, że nie te produkty nie są czymś specjalnym. Znajdzie się pewne grono, które tylko pokręci nosem na widok zdjęcia i produktów, które na nim widnieją. Ale dla mnie to naprawdę bardzo przyjemna przygoda!

niedziela, 2 września 2012

14. Paczuszka.

W piątek dotarła do mnie paczuszka, a w niej szampon i odżywka Syoss Color &Volume. Są to produkty, które otrzymałam w ramach testowania od ekipy http://www.bangla.pl/. Jeszcze raz bardzo dziękuję za możliwość testowania, do którego się właśnie zabieram!:)

13. Nawilżający płyn do kąpieli Bobini.

W życiu tak już bywa człowiek jest raz na wozie i raz pod wozem. Kilka dni  temu spadłam ze swojego wozu i upadek dość mocno odbił się na moim funkcjonowaniu. Chandra. Słowo to wygląda dość łagodnie. Myślę, że gdyby pokazało się je obcokrajowcowi uznałby nawet, że słowo to niesie ze sobą pozytywne emocje. Szkoda, że tak nie jest w rzeczywistości. Mam gorsze dni. Nie wiem czy gorsze to dobre określenie na ból jaki obecnie odczuwam. Moja droga chandra dość długo czekała przed drzwiami zanim postanowiła bez pukania je wyważyć. Wdarła się do mojego bezpiecznego azylu i wygodnie siedzi w fotelu raz po raz na mnie zerkając, co sprawia, że jeszcze bardziej mi się nie chce i jeszcze intensywniej działają moje łzowe gruczoły.
Poprawić sobie nastrój chociaż na chwilę - banalne pragnienie, trudne do realizacji. Trudne, ale jednak możliwe.
Jak tylko zobaczyłam to cudo w ofercie reklamowej pewnego sklepu wiedziałam, że musi pojawić się w moim domu. Zwłaszcza, że 750 ml = niecałe 6 zł. Taki miałam zamysł: ja koszyk na zakupy, a w koszyku bobini i kilka innych drobiazgów, na które od dawna mam ochotę. Cóż chandra skutecznie wybiła mi z głowy wyjście z domu i zakupy. Na szczęście mam siostrę, która czytając mi w myślach przywiozła mi bobiniego na poprawę nastroju:) Taka siostra to skarb:)

12. Szampon przeciwłupieżowy 2 w 1, Fructis.

W czerwcu Fructis miał akcję na fb "zostań fruksterem". Wystarczyło wysłać maila z odpowiedzią na pytanie dlaczego chcesz zostać Fruksterem i można było otrzymać pełnowartościowy produkt do testowania. Podeszłam do tego z bardzo dużą rezerwą, jako początkująca osóbka uznałam, że po prostu nie mam szans. A jednak:) Fructis mianował mnie Fruksterką i dostarczył szampon. Za co ogromnie dziękuję:)

11. Bourjois, 10 days no chips.

W czerwcu otrzymałam do testów lakier do paznokci Bourjois 10 days no chips. Wszystko dzięki wspaniałym ludziom, którzy pomimo tego, że byłam "nowa" zaufali mi i pozwolili przetestować ten produkt. Mam tu na myśli ludzi tworzących Banglę. Na stronie BANGLA można znaleźć nie tylko przydatne recenzje i opinie o produktach, ale także konkursy i właśnie możliwość testowania produktów. Do tej pory nie byłam związana z żadną stroną tego typu. Raczej pojawiała się z okazji jakiegoś konkursu i znikałam. Na banglii jestem już jakiś czas i bardzo mi tam dobrze!:)

10. Nailwear Pro, Avon.

Jakiś czas temu za sprawą avonowego katalogu skusiłam się na zakup dwóch lakierów do paznokci. Generalnie nie należę do osób, które mają piękne paznokcie, nie umiem ich "zrobić", żeby wzbudzały zachwyt. Z podziwem patrzę na pazurki innych dziewczyn i zazdrość mnie w środku ściska. Moje pazurki pozostawiają wiele do życzenia, są niesforne;) A i cierpliwości do wyczarowania na nich małych dzieł sztuki chyba też we mnie nie ma. Cóż obecnie i tak mogę zapomnieć o jakichkolwiek próbach ukazania pazurków w nowym świetle - postanowiły się na mnie pogniewać i w ogóle nie współpracują. Ale do rzeczy kupiłam lakiery Avon Nailwear pro w kolorach: sunshine i blue shock.

9. Duży budyń o smaku krówki, Delecta.

Wczoraj naszło mnie na coś słodkiego. Jak wiadomo gdy ogarnia człowieka taka ochota najlepiej, żeby to coś od razu wpadło w ręce. Niestety nic w domu nie miałam poza mlekiem i budyniem o smaku krówki, który kupiłam pewnie z miesiąc temu i o nim kompletnie zapomniałam! Może być, kilka minut i będzie słodko:)

8. Ulubiona maseczka do włosów.

Historia z tym produktem jest całkiem interesująca. Jak już wspominałam produkty firmy Avon goszczą w moim domu od dłuższego czasu. Przynosząc katalog do domu przechodzi on z rąk do rąk. Tym samym wszystkie kobiety mają swoje avonowe marzenia:) Moja mama w zeszłym roku zapragnęła dobrej maseczki do włosów, która sprawi, że jej włosy będą piękne, zdrowe i błyszczące. Zamówiła maseczkę Mandarynka i Kiwi.
Zachwalała ją już po pierwszym użyciu. Nie wiedzieć czemu podeszłam dość sceptycznie do tematu. Owszem produkt ładnie pachniał, ale nie byłam do niego przekonana. Chyba zniechęciło mnie tych 5 minut, które muszą minąć zanim kuracja dobiegnie końca. Minęło kilka miesięcy, zachwyt mamy tylko wzrastał, kolejne pudełeczka maski znikały, aż w końcu postanowiłam spróbować i zapach mandarynek i kiwi mnie pochłonął. Tym oto sposobem maseczka na stałe zagościła w moim domu. I jak tu nie mówić, że mama ma zawsze rację?

sobota, 1 września 2012

7. Rozdanie.

Na dobry początek w nowym miejscu postanowiłam zacząć od czegoś miłego. Jak tylko licznik odwiedzin przekroczy 555 zorganizuję dla Was rozdanie. Muszę przemyśleć jakie będą zasady tego rozdania i ogólnie jak to ma wyglądać. Na szczęście mam jeszcze czas, bo póki co mam ok. 50 wyświetleń;) Do czasu  555 będę zbierać produkty kosmetyczne, które mogą się Wam spodobać. Może macie jakieś propozycje?

6. Powrót do domu.

Po dwóch tygodniach poza domem powrót nie jest prosty. Zdążyłam się przestawić na tryb ogólnego spokoju i delektowania się pięknem nadmorskiego i mazurskiego krajobrazu. I chyba nawet bardziej cieszę się z pobytu na Mazurach. Piękny krajobraz, czyste jezioro, kominek w domku, cudownie błoga cisza - czego chcieć więcej?

5. Extreme Nails, lakier do paznokci Wibo.

 
Tak to już czasem ze mną jest, wybieram się do sklepu po jedną rzecz i wracam bez niej, natomiast w zamian targam do domu kilka innych produktów. Tak też było ostatnio. Jak zobaczyłam na sklepowej półce lakier Extreme nails firmy Wibo po prostu musiałam go mieć. Urzekł mnie iskrzącymi się drobinkami, które po prostu hipnotyzują.