sobota, 8 września 2012

28. Faszerowana cukinia.

Jak wcześniej wspomniałam, przy robieniu mąki gryczanej pozostały drobne ziarenka, których szkoda mi było wyrzucić. Chwilkę na nie popatrzyłam i pomysł na wykorzystanie sam wpadł mi do głowy. Było o tyle łatwo, że zbliżała się pora obiadowa i mały głód dał już o sobie znać. Postanowiłam przygotować faszerowaną cukinię.

  

Kaszę wrzuciłam na gorącą lekko osoloną wodę i gotowałam do miękkości. Nie trwało to długo, właściwie po 7 minutach mogłam już ją wykorzystać.
Poczekałam jeszcze 3 minuty, żeby woda się odparowała i mogłam tworzyć moje danie.  
 

W międzyczasie przygotowałam warzywa. Kilka pieczarek, cukinię, startą marchew, której za dużo przygotowałam do ciasta, a także cebulę.


Na rozgrzany olej wrzuciłam pokrojoną w grubą kostkę cebulkę, żeby się zarumieniła. A tymczasem zabrałam się za stworzenie miseczki z cukinii. Miąższ wyjęłam za pomocą łyżki i tyle. Nie kroiłam go, nie siekałam. Uznałam, że jest na tyle miękki, że pod wpływem ciepła uzyskam pożądaną konsystencję:) Wyrzuciłam pierwszą warstwę z pestkami.


Na patelni cebula się już zrumieniła, więc dodałam pokrojone w grubą kostkę pieczarki. I zabrałam się za siekanie natki pietruszki. Nie robiłam tego dość dokładnie, zostawiłam łodyżki i duże kawałki. 

Jak otworzyłam lodówkę to w oczy mi wpadło pudełko z mozzarellowymi kulkami w zalewie. Uznałam, że drobne kawałki skleją mój farsz, a przy okazji stworzą chrupiącą skorupkę na wierzchu. 
Gdy pieczarki się zarumieniły na patelnie wrzuciłam cukinię, która musiała odparować i marchewkę. Po kilku minutach dodałam kaszę

Gdy pieczarki się zarumieniły na patelnie wrzuciłam cukinię, która musiała odparować i marchewkę. Po kilku minutach dodałam kaszę, natkę pietruszki, mozzarellę. Doprawiłam solą, pieprzem i dwoma ząbkami czosnku.

Polówki cukinii wypełniłam farszem i na wierzchu ułożyłam plasterki mozzarelli. Włożyłam do nagrzanego piekarnika na 10 minut, żeby ser się rozpuścił.
Po wyjęciu cukinii z piekarnika w kuchni rozszedł się przyjemny warzywno-czosnkowy aromat. Całość posypałam jeszcze natką pietruszki i ozdobiłam pomidorkami koktajlowymi.
Zdjęcia robiłam w ekspresowym tempie, bo już nie mogłam się doczekać degustacji. Cukinia zniknęła bardzo szybko. Może byłam bardzo głodna, a może to było takie dobre:) Nieskromnie powiem, że było dobre i na dodatek szybkie do przygotowania:)


1 komentarz: