niedziela, 9 września 2012

29. Lady speed stick.


Krótka historia jak to Lady Speed Stick stał się moich małym bohaterem...


Kilka tygodni temu przytrafiło mi się to, co do tej pory uznawałam za całkiem konkretny koszmarek. Pobudka o 4:45, kaawa dla rozbudzenia, prysznic, prasowanie, perfumy na szyję i nadgarstki, mycie zębów i biegiem na pociąg. O czymś zapomniałam? Oczywiście, że tak. Zupełnie wyleciało mi z głowy użycie antyperspirantu pod pachy. Eee...ciepły dzień, moja tendencja do pocenia się i to fatalne uczucie dyskomfortu. Uznałam, że to nie na moje nerwy. No tak, do domu już się nie wrócę, bo trochę za późno. Na szczęście uprzytomniłam sobie, że na peronie jest kiosk. Może tam będzie jakiś antyperspirant. BYŁ!:) Na szczęście kiosk jest dobrze zaopatrzony i można w nim kupić mydło i powidło;) I tak miałam farta bo nabyłam ostatni antyperspirant, a był nim Lady Speed Stick. Produkt doskonale mi znany. Kilka lat temu nie wyobrażałam sobie innego tak wspaniałego produktu. Później odkryłam kulki i jakoś tak zapomniałam o Lady Speed Stick. Może tak właśnie miało być w środę, żebym mogła sobie przypomnieć o tym produkcie.
To teraz trochę o wyżej wymienionym cudzie;) Jest to antyperspirant w żelu. Występuje w różnych zapachach. Mi trafił się właściwie taki najprostszy, który pachnie pudrowo. Co uważam za zaletę, ponieważ nie gryzie się z perfumami. Opakowanie jest wygodne w użyciu. Dzięki nakrętce umieszczonej na dole opakowania wyciskamy taką ilość produktu jaką akurat potrzebujemy.
Bardzo przyjemnie się wchłania. Nie trzeba czekać w nieskończoność, aby uzyskać suchą pachę. Niby na opakowaniu jest adnotacja, że produkt nie pozostawia białych plam na ciemnych ubraniach. No tu bym się nie zgodziła. Ale szczerze nie spotkałam się jeszcze z antyperspirantem, który sprostałby temu zadaniu. Przypomniało mi się czemu zamieniłam go na kulkę. Ano Lady Speed Stick nie jest zbyt wydajny i tym samym szybko widać jego denko. Właśnie dlatego zamieniłam go na inny produkt. Jeszcze słówko o cenie. Ja nabyłam go za 10, 50 jednak to jest cena kioskowa, więc pewnie w Rossmanie albo innym sklepie jest on tańszy.
Ale za przygodę z ostatniej środy, w której Lady Speed Stick był moim bohaterem chyba znów zapałałam do niego sympatią. Cieszę się, że mam ten produkt w domu.

2 komentarze:

  1. Ja wole Lady Speed Stick w sztyfcie, od takich w żelu czuje się trochę mokra...

    OdpowiedzUsuń
  2. w Rossamnie widziałam go za 5zł z czymś:)

    OdpowiedzUsuń