Stosowanie
maseczek do twarzy sprawia, że czuję się zadbana. Tak może trochę w
klimacie spa i luksusu. Może to przez fakt, że jednak do "maseczkowania"
trzeba się przygotować. Znaleźć odrobinę wolnego czasu, przygotować
twarz...później nałożyć cudowną miksturę i odpowiednio się zrelaksować.
Maseczki typu peel-off lubię chyba najbardziej. Samo uczucie ściągnięcia
na twarzy i późniejsze zrywanie łuski poprawia mi nastrój. Może mam w
sobie coś z jaszczurki albo węża;)
A może po prostu taka "zmiana skóry" jest nowym początkiem, zarówno dla cery jak i dla umysłu. Maseczka peel off Planet Spa firmy Avon. Mając koleżankę zajmującą się dystrybucją tych kosmetyków po prostu nie można ich nie mieć w domu. Skusiłam się na tą maseczkę i niestety jestem mocno rozczarowana.
A może po prostu taka "zmiana skóry" jest nowym początkiem, zarówno dla cery jak i dla umysłu. Maseczka peel off Planet Spa firmy Avon. Mając koleżankę zajmującą się dystrybucją tych kosmetyków po prostu nie można ich nie mieć w domu. Skusiłam się na tą maseczkę i niestety jestem mocno rozczarowana.
"Wygładzająca
maseczka japońskie sake i ryż oczyszcza skórę nadając twarzy świeży,
ładny wygląd". Pojemność 75 ml cena ok. 10 zł. Tubka miękka i łatwo się
dostać do produktu, jak również do ostatniej jego kropli;) Pachnie dość
specyficznie, przypomina mi trochę lekarstwo. Z pewnością nie koi
zmysłów. SPOSÓB UŻYCIA: "nałóż cienką warstwę" - no
właśnie z tym jest problem. Maseczka mocno klei się do palców (lepkość
nie jest niczym dziwnym w takich maseczkach, ale ta klei się bardzo
mocno) i uniemożliwia nałożenie cienkiej warstwy. Raz udało mi się
zaaplikować cienką warstwę i pojawił się duży problem
po 20 minutach jak trzeba było ją zdjąć Po prostu się nie da. Zrywa
się, szarpie, coś koszmarnego, musiałam ją zdejmować po malutkim
kawałku. Nie obyło się bez umycia twarzy, bo nie mogłam się pozbyć
białej substancji. Gdy nakłada się grubszą warstwę maseczka schnie dużo
dłużej, ciężko jest w miarę równomiernie rozłożyć ją na twarzy. Niestety
tubka jest wtedy mniej wydajna, a problem ze zdjęciem maseczki z twarzy
jest ten sam. Nie zmywa się jej szybko z palców, ślimaczy się i trochę
trwa zanim całkowicie zniknie. Pewnym zaskoczeniem dla mnie był kolor
maseczki, przyzwyczajona do bezbarwnych mazi a tu niespodzianka maseczka jest biała.
Faktycznie maseczka "ściąga" twarz i można poczuć, że coś się dzieje i kosmetyk działa. Nie rekompensuje mi to jednak uczuć, które we mnie wzbierają przy jej zdejmowaniu. Czynność, która powinna mnie relaksować wpływa na mnie zupełnie inaczej. Tym samym moje wyobrażenie o domowym spa w przypadku tej maseczki pryska jak mydlana bańka.
Faktycznie maseczka "ściąga" twarz i można poczuć, że coś się dzieje i kosmetyk działa. Nie rekompensuje mi to jednak uczuć, które we mnie wzbierają przy jej zdejmowaniu. Czynność, która powinna mnie relaksować wpływa na mnie zupełnie inaczej. Tym samym moje wyobrażenie o domowym spa w przypadku tej maseczki pryska jak mydlana bańka.
A szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz