Przesyłki :)

Dobre wieści szybko się rozchodzą, tym samym i do mnie dotarły dwa archiwalne Shinyboxy, które otrzymałam zupełnie za free. No dobra, nie tak znowu za darmo musiałam się zalogować na stronie vinted.pl i dodać 5 produktów do bazy. W sumie podoba mi się taki pomysł, dostaję 2 pudełka z kosmetykami, których normalnie bym nie kupiła (a już z pewnością nie udałoby mi się zebrać tych gwiazdeczek) i jest szansa, że wypchnę z domu 5 rzeczy, które mi zabierają miejsce. Dla mnie super! :)

Z wyborem  box'ów nie miałam większego problemu wpadły mi w oko ostatnie dwa czyli grudniowy i styczniowy.

 

Nie będę ich omawiać, bo to by była powtórka z rozrywki. Na wielu blogach boxy są już opisane i zrecenzowane :)

Jak już jestem na etapie paczuszek to wspomnę o przesyłce z zeszłego tygodnia od Pani Eweliny, która jest konsultantką Marizy. Szczerze nie spodziewałam się takiej zawartości...myślałam sobie, że dostanę 2 góra 3 produkty, a tu miła niespodzianka kosmetyków jest 6 :) Zabrałam się ochoczo za testowanie i niebawem pojawią się pierwsze opinie :)

Osoby zainteresowane kosmetykami Mariza, byciem konsultantką itp. zachęcam do zajrzenia na stronę Pani Eweliny, gdzie można uzyskać bliższe informacje na ten temat.

Druga paczuszka to moja wygrana w szybkim konkursie na blogu Uwielbiam być kobietą
Bardzo podoba mi się pomysł na takie krótkie - szybkie konkursy i poważnie rozważam pojawienie się takiej "atrakcji" u mnie :) Oczywiście jeśli będziecie chętne :)

Zestaw prezentuje się naprawdę pięknie i moja radość z jego posiadania nie zna granic! Jeszcze raz bardzo dziękuję! :)

I kolejna wygrana, tym razem na blogu przepisownik u Margaretki. Zestaw 4 herbat w tym dwie środkowe to nowości :) Ponieważ lubię herbatę tym większa moja radość :)  W ogóle to zachęcam do zapoznania się z przepisownikiem można tam odnaleźć naprawdę interesujące przepisy na pyszne potrawy.

Dotarła też do mnie przesyłka za jakiś szybki konkursik na fb. Wyobraźcie sobie, że paczucha szła 1,5 tygodnia (polecony priorytet), iście ekspresowe tempo. Ale to i tak cud, że w ogóle dotarła, ponieważ pierwsza została wysłana w grudniu i zaginęła. Może Święty Mikołaj uznał, że mu się taki kalendarz-terminarz przyda ;) Mam nadzieję, że teraz się w końcu jakoś dobrze zorganizuję, bo bez takiego terminarza nie umiem funkcjonować :)

 

I to tyle ciekawostek u mnie. A Wy skusiłyście się na te Shinyboxy? :)