wtorek, 13 listopada 2012

78. Kocie szczęście.

 Ilekroć wracam do domu po ciężkim dniu pierwsze kroki kieruję do kuchni, gdzie przygotowuję sobie dzbanuszek aromatycznej herbaty. Wieczory są teraz już chłodnawe, a taka filiżanka wypełniona ciepłym płynem nie tylko rozgrzewa, ale i relaksuje. Z dzbankiem i filiżanką idę do pokoju, gdzie czeka na mnie moje kocie szczęście.
Kocham kocury całym serduchem za całokształt, charakter, ciepłe futerko, idealny nosek do głaskania. Jak dla mnie te stworzenia są po prostu idealne. I chociaż pazurki mają ostre, a i ząbki potrafią nieźle wbić w ludzkie ciało to i tak nie mogę się oprzeć kociemu urokowi. Dziś wyjątkowo nie mam weny na pisanie, dlatego postanowiłam wrzucić kilka fotek Toli, której przed chwilą wykonałam tą sesję ;)
Dziś Tola musiała zmarznąć, bo gdy weszłam do pokoju prawie jej nie zauważyłam.
Najpierw wystawiła swoje łapeczki.
 
To moje ulubione zdjęcie. Taka słodka śpiąca kocurkowa królewna ;)
Królewna, która potrafi spojrzeć z wyrzutem na człowieka, który jej przeszkadza :P
 Ale jak kotu chce się spać, to nie ma mocnych ;)
 I jak tu nie kochać tych słodkich futrzaków? :)

14 komentarzy:

  1. Śliczny kociak ^^ jaki fotogeniczny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj śliczna i słodziutka to ona jest :) ALE przypominam, że nie tak dawno zrzuciła mi na głowę doniczkę z drzewkiem szczęścia jak spałam ;) Tak więc w słodkim futerkowym ciałku siedzi niezły rozrabiaka :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale masz towarzyszkę do zabaw :))

    Śliczna jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. taka to ma dobrze, zupełnie beztroskie zycie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś miałam praktycznie identycznego kociaka, niestety pewnego dnia nie wrócił :( ... chyba ktoś go sobie pożyczył, albo sam sobie poszedł w nieznane ;(

    OdpowiedzUsuń
  6. znalazłam bratnią kociarską duszę! :) Szkoda że moja nie daje sobie robić zdjęć... ucieka zawsze... ;<

    OdpowiedzUsuń