środa, 3 października 2012

46. Vanity Professional, Bielenda.

Jakiś czas temu w klubie ekspertek Ofeminin zostałam wybrana do przetestowania Vanity Professional - zestawu do precyzyjnej depilacji nóg. Ucieszyłam się podwójnie. Po pierwsze po raz pierwszy zostałam tam zauważona i wybrana. Po drugie nigdy wcześniej nie miałam styczności z produktami do depilacji w kremie. Pełna emocji zabrałam się do testowania.

W pudełku znajduje się tubka z blado-żółtym kremem 100ml, dwie chusteczki enzymatyczne i szpatułka. Nie ma instrukcji "obsługi" jako takiej. Wszelkie informacje zamieszczone są na opakowaniu, a jest tego sporo zwłaszcza środków ostrożności:
Warto się zapoznać ze wszystkimi informacjami z opakowania. Chociaż muszę przyznać, że przed pierwszym zastosowaniem tylko rzuciłam okiem na literki i od razu zabrałam się do aplikacji. Na szczęście nie miałam żadnych niepokojących objawów później, ale lepiej dmuchać na zimne i najpierw przeczytać.
Podoba mi się kolorystyka w jakiej utrzymane są wszystkie elementy zestawu, Czerń świetnie komponuje się z różowymi i żółtymi wstawkami, a także zielonym logo firmy. 
Krem ma przyjemną konsystencję, jest odpowiednio gęsty i dobrze rozprowadza się na skórze nóg. Niestety ma też wadę, mianowicie zapach. Właściwie to taki odorek, który mi osobiście nie przypomina nic konkretnego. Ale po prostu mi nie pasuje. Zapewne jest to ogólna wada wszystkich produktów tego typu. Dziś podczas drugiego zastosowania tego kremu dwie osoby powiedziały mi, że identyfikują ten "zapach" i stwierdziły, że jest to woń przypominająca kocie siki. Trochę mnie to załamało, ale i rozbawiło zarazem :D
Chusteczki enzymatyczne to podobno jakaś innowacja w depilacji. Jak dla mnie to przyjemnie pachnące chusteczki, które nasączone są oliwką. Dobrze rozprowadza się na skórze i pozostawia delikatną poświatę, dzięki której nogi są nawilżone i gładkie w dotyku.
I szpatułka pomocna przy nakładaniu i zdejmowaniu kremu. 

Moje wrażenia po dwukrotnym zastosowaniu tego kremu (bo na tyle starcza opakowanie) są bardzo pozytywne. Cały zabieg trwa maksymalnie 15 minut. Sam krem należy trzymać na nogach od 5 do 10 minut. Do 10 minut pod kremem powinny się znajdować włoski grube i mocne. Za pierwszym razem nałożyłam dość cienką warstwę kremu i przy zdejmowaniu go szpatułką sporo włosków pozostało na swoim miejscu. Pomyślałam, że to produkt to po prostu bubel. Odszczekałam te słowa po umyciu nóg i wytarciu ich ręcznikiem. 99% włosków zostało usuniętych.
 
 Za drugim razem nałożyłam grubszą warstwę i nie musiałam czekać do spłukania pozostałości kremu, żeby zobaczyć efekty. Od razu widać, że większości włosków zniknęło. Szybko, w miarę przyjemnie (gdyby nie ten odorek) i z świetnym efektem można wykonać ten  zabieg depilacji w domu. Cena tego produktu to ok. 10 zł. Podobno przy regularnym stosowaniu włoski będą wolniej odrastać i staną się słabsze. Tego nie wiem i chyba się nie dowiem, bo ze względu na zapach raczej nie kupię tego produktu. Cieszę się, że miałam możliwość zapoznania się z takim produktem. Dzięki temu może jakiś inny krem do depilacji niebawem trafi w moje łapki :)

8 komentarzy:

  1. kiedys kupilam sobie plastry do depilacji włosków na nogach. Żałowałam do końca zycia, od tamtej pory bpowiedziałam dosc depilacji- wole maszynke do golenia, nie smierdzi i jest bezpieczna i nieboląca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe każdy tego typu produkt śmierdzi a właściwie tak jakby się włosy paliły bardzo nie lubię tego "zapachu" jednak sposób jest fajny szkoda tylko, że stosując go na nogi tak szybko znika ale cóż nie można mieć wszystkiego :P
    ps. też raz udało mi się na stronie ofeminin coś wygrać niestety jak do tej pory drugiego razu nie było i bardzo się zastanawiam czy kiedykolwiek będzie jeszcze druga szansa ;) znasz kogoś komu udało się tam coś przetestować więcej jak raz ?

    OdpowiedzUsuń
  3. wszystkie produkty do depilacji w kremie chyba tak śmierdzą. Ja miałam z Joanny i nie mogłam wytrzymać zapachu, przypominał mi on spalone włosy po prostownicy z połączeniem zapachu suszarki. Chociaż jestem ciekawa czy istnieje krem do depilacji który tak niejedzie na 100 km... :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. No proszę, to dopiero musiało być fajne testowanie :)

      Usuń
  5. Ja używam kremów do depilacji i w tej chwili to moja ulubiona metoda :) Niestety, niezbyt przyjemny zapach mają wszystkie z nich - jedne bardziej, drugie mniej, ale trzeba to jakoś wytrzymać.

    U mnie też recenzja kosmetyku z Ofeminin, trafiłam na peeling :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja czasami używałam kremów ale nie lubiałam tegojak śmierdą więc przerzuciłam sie na depilator

    OdpowiedzUsuń