Takie ciasteczka z oliwkami chodziły za mną od dłuższego czasu. Jakoś tak wychodziło, że myślałam o nich intensywnie i na tym się kończyło. Chęci i mobilizacji do działania jakoś mi zabrakło. Przeglądałam piękne zdjęcia w necie, książki kucharskie i ślinka zbierała mi się na sam widok no i moje łakomstwo pokonało lenistwo. Ciasteczka zrobione, smakują wyśmienicie :)
Mąka pszenna krupczatka cierpliwe czekała w mojej kuchennej szafce na swój debiut i wydaje mi się, że dobrze ją wykorzystałam. Mój przepis to zlepek kilku oddzielnych, które wpadły mi w oko w necie i książkach. O ile rozpoczęłam kuchcikowanie od przepisu w miarę sensownego to z minuty na minutę moja kuchenna wyobraźnia dała o sobie znać i stworzyłam własne, niepowtarzalne ciasteczka z oliwkami.
Ciasteczka z oliwkami, suszonymi pomidorami i tymiankiem
Składniki na ok 70 ciasteczek:
- 30 dag mąki (tyle było w przepisie, ja dodawałam i dodawałam, aby uzyskać dobrą konsystencję i myślę, że 50dag zużyłam)
- 20 dag margaryny
- 25 dag sera ( w przepisach był żółty, którego nie miałam, więc wykorzystałam białą kulkę mozzarelli)
- 2 jajka (żółtka do ciasta, a białka do posmarowania przed pieczeniem)
- 100 ml mleka
- sól +tymianek
- oliwki
- suszone pomidory
- oliwki
- proszek do pieczenia
Tak naprawdę to nie ma jakiejś większej filozofii, żeby stworzyć te ciastka. Połączyłam mąkę z margaryną, solą, żółtkami i startą na tarce z drobnymi oczkami mozzarellą. Dodałam na oko proszku do pieczenia, bo jakoś tak wydaje mi się, że ciastka bez tego składniku nie wyjdą;)
Później dodałam mleka i wyrobiłam zgrabną kulkę. I zaczęłam poszukiwania ziół, które dodadzą całości smaczku. Padło na tymianek, który był pierwszy w koszyczku;) Dodałam go całkiem sporo, żeby można było wyczuć jego piękny aromat.
Wyrobione ciasto od razu zaczęłam wałkować;) Pewnie można i powinno się je włożyć do lodówki, żeby nabrało lepszej konsystencji, ale...nie dałam mu szansy;) Ponieważ nie mam stolnicy z prawdziwego zdarzenia jako zamiennik posłużyła mi duża drewniana deska;) A do wycinania użyłam kieliszka.
Na wierzch ułożyłam pokrojone oliwki. Na początku ładne talarki, później stwierdziłam, że nie ma się co bawić i po przekrojeniu oliwki na pół po prostu je nakładałam na ciastka.
Całość przed umieszczeniem w piekarniku posmarowałam rozbełtanym białkiem i gotowe :) Do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na około 15 minut. Tak, żeby ciacha miały szansę się zarumienić.
Jak wyjęłam pierwszą partię stwierdziłam, że po pierwsze oddałam za mało soli, po drugie przydałby się jeszcze jakiś składnik, który dopełni całość. No i przypomniałam sobie o suszonych pomidorkach, które posiekałam i wrzuciłam do środka wraz z odrobiną oliwki, w której były zatopione w słoiczku.
I znowu zabawa w wałkowanie i nadawanie ciastkom kształtu ;)
Dzięki suszonym pomidorom ciastka nabrały pięknego koloru i cudownego smaku. A tak ogólnie to ciasteczka są bardzo kruche i przyjemnie się rozpuszczają w ustach. Doskonale nadają się na przekąskę i jako dodatek do złotego trunku.
Następnym razem spróbuję dodać kapary bo mam przeczucie, że świetnie się sprawdzą :)
A co do mąki krupczatki to jestem z niej bardzo zadowolona. Sprawiła, że ciastka były kruchutkie i udane! Moja babcia zawsze powtarzała, że najlepsze kruche ciasto wychodzi właśnie z tej mąki. I miała rację!:)
Mniam! Przy najbliższej wolnej chwili skorzystam z przepisu. Te suszone pomidory... mmmm!
OdpowiedzUsuńO kurcze ale mi smaka narobiłaś. :)
OdpowiedzUsuńGdy skończę dietę to spróbuję.
Buziaki
ciekawe te ciasteczka jakoś nigdy nie próbowałam robić ciastek słonych zawsze słodkie i koniec hmmmm z kaparem na pewno wyjdą genialne uwielbiam kapary ^^ szczególnie na pizzy :)
OdpowiedzUsuńnie cierpie oliwek, ale na takie ciastko bym sie slusiła. wyglądają niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym zjadła takie ciasteczka :D
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj też ciastka na słodko robię :)Ale mnie naszło i cóż było zrobić :D Smaczne były i szybko się ulotniły ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadlam slonych ciastek, czas to zmienic :D
OdpowiedzUsuń