Zakupy powinny być przyjemnością. Przynajmniej zakupy kosmetyczne do tej pory takie właśnie dla mnie były. Ale w piątek przeszłam samą siebie. No tak marudzącego zakupowego dnia dawno nie miałam. Wybierałam, przebierałam, wkładałam do koszyka i z powrotem odkładałam na półkę. Jakby tak ktoś obserwował z boku moje poczynania uznałby, że nie do końca wszystko ze mną w porządku ;) Podziwiam moją koleżankę, że wytrzymała ze mną te piątkowe zakupy :P A ja tylko chciałam znaleźć szczęście i trochę poprawić sobie humor. Szczerze, szczęścia nie znalazłam, a humor...cóż irytowałam się sama na siebie, że tak się zachowuję :D Myślicie, że nie można poczuć irytacji do własnego zachowania? Uwierzcie mi - można! :D
Ale od początku...najpierw spotkałam się z kumpelą, która zrobiła mi niespodziankę i przywiozła mi drobiazg z pobytu w Manachium błyszczyk Manhatanu (nie do końca mój kolor, więc póki co siedzi nie rozpakowany) i cudo alverde - rzekomo jakiś genialny "rozświetlacz"? Mi to bardziej wygląda na korektor, ale pewnie się nie znam ;) Jak się spytałam do czego to służy, to się dowiedziałam, że do wszystkiego ;) Poszukam w necie i pewnie się dowiem :D
Wspólnie przeszłyśmy przez odzieżowe sklepy, gdzie to moja kumpela wypierała, przymierzała i grymasiła. Ja o dziwo kupiłam sobie kolczyki...moje ucho będzie teraz elegancko wyglądać :P Żeby nie było...zanim wybrałam akurat te kolczyki przełożyłam z miejsca na miejsce wszystkie pozostałe ;)
Jak już udało mi się coś kupić to myślę sobie będzie dobrze. Rozkręciłam się i pewnie coś jeszcze kupię :) I faktycznie trafiłam do Carry i kupiłam skarpeto-kapcie. Ile czasu spędziłam zanim je kupiłam? Dużo za dużo...ale to już nie moja wina. Prawie wszystkie egzemplarze pozbawione były metek z rozmiarami i musiałam wszystkie przejrzeć i dopasować do mojej jakże zgrabnej stopy w rozmiarze 40 :P Cena niecałe 17 zł ;)
Później były zakupy kosmetyczne...Rossman, Jasmin, Hebe, Natura....w każdym z tych miejsc odstawiałam teatrzyk w stylu przekładania, wkładania do koszyka i odkładania na półkę...wymęczyły mnie te zakupy jak nie wiem co. A co kupiłam? Szczerze byłam tak zła, że nic mnie nie zachwyciło, iż na "odwal się" złapałam 2 saszetki olejku do kąpieli firmy Marion każdy kosztował 1,99 zł. Trochę mizernie jak na 4 sklepy :/
Wymęczona wróciłam do domu, w którym czekały na mnie dwie koperty...jedna od Pani Agnieszki z Madame Lambre. Moja piękna szkatułka :D
Druga to zakupy w hurtowni kosmetycznej Allepaznokcie trafiłam tam dzięki hatsu-hinoiri z bottle-of-happiness Całkiem niedawno wrzuciła post o cudownym lakierze holograficznym i jak tylko go zobaczyłam to oczyska zrobiły mi się wielkie, a w głowie miałam jedną myśl: "musisz go mieć". Długo nie myśląc zrobiłam tam zakupy :)
I mam go! Nie sądziłam, że aż tak mi się spodoba :)
Szybka prezentacja na pazurkach :) Jutro pojawi się cała sesja...chwilowo mój aparat odmówił współpracy :(
Do zakupów dorzuciłam zapachowe oliwki, duperele do wykonywania zdobień (to już był kompletny amok - sama sobie nie wierzę, że to wykorzystam) i mini lakiery termiczne (które po szybkim teście uznałam za totalny bubel).
Jeden pojemnik był niezbyt szczelny, dzięki czemu będę się bawić w kopciucha, który zbiera te brązowe ziarenka :P Ponieważ trochę kaski tam wydałam otrzymałam gratis w postaci kolejnego pudełeczka wypełnionego duperelami do zdobień i kawałek siatki.
Siatka...wszystko fajnie. Cieszę się z gratisu tylko potrzebuje pomocy. Co niby mam zrobić z tą siatką? :D
Tak oto wyglądał mój zakupowy piątek. Mam nadzieję, że tak męczące zakupy już nigdy więcej mi się nie przydarzą. Czego sobie i Wam życzę :) Zdecydowanie lepiej wychodzą mi zakupy przez internet ;)
Zakupy i paczki jak najbardziej udane :) Same cudeńka :D A ta szkatułka z cieniami po prostu boska ! :D Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńTe szkatułki naprawdę cieszą oko :)
UsuńJa czekam na swoje produkty od Madame Lambre.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co też się u Ciebie pojawi :)
UsuńTą siatkę można wykorzystać na różne sposoby. Albo wycinając ją i przyklejając w kawałeczkach na lakier w formie frencha czy innych pierdół. Można też pomalować paznokcie wybranym kolorem, poczekać aż wyschnie, przyłożyć siatkę i gąbeczką dociskać lakier w innym kolorze. Potem zdjąć siatkę i zostanie nam taki siateczkowy wzorek :P
OdpowiedzUsuńPrzepiękny holo lakier!
Bardzo dziękuję za podpowiedź :) Jeśli chodzi o zdobienia to jestem totalne beztalencie...ale zobaczymy, może jednak odkryję w sobie chociaż odrobinę talentu :D
Usuńwłaśnie miałam pisać do czego służy ta siatka (wyczytałam kiedyś gdzieś na blogu), ale widzę, że ktoś mnie uprzedził :)
OdpowiedzUsuńlakier cudo! jednak jakoś ostatnio wole jednokolorowe lakiery! :-)
Ja do tej pory miałam jednokolorowe i teraz przyszedł czas na jakąś odmianę :)
UsuńTen lakier holograficzny jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że na żywo jest jeszcze piękniejszy :)
UsuńAle Twoje zakupy powalają na kolna. Szczególnie te kosmetyczne. ;))
OdpowiedzUsuńLakier na pazurkach jest śliczny!
Tak wiem, kosmetyczne zakupy to jakaś porażka :D
UsuńLakierem jestem zachwycona :)
ja chce taki lakier :)))
OdpowiedzUsuńHehe...a wiesz, że ja też chcę jeszcze jeden :D
UsuńJa jakoś wolę zakupy w drogeriach, chociaż niestety nie wszystko można nabyć na miejscu ;)
OdpowiedzUsuńGeneralnie ja też wolę sobie namacalnie sprawdzić czy dany produkt chcę czy nie, ale po tych piątkowych zakupach ogarnęła mnie czarna rozpacz - to był koszmar :(
UsuńWbrew pozorom ja nie lubię zakupów... denerwuje mnie tłok i niekompetencja obsługi :P A że marudzę... taka moja natura:)
OdpowiedzUsuńKażdy może mieć gorszy dzień;) Ale lakierki i akcesoria super!
OdpowiedzUsuńSuper rzeczy. :D Ciekawi mnie aromatyczna kąpiel z olejkami :D
OdpowiedzUsuńSzkatułka jest świetna :) Co do marudzenia i męczących zakupów, ja też tak czasami mam. Np. dziś.. w biedronce, brałam z półki i odkładałam :D aż sama sie dziwnie czułam i czułam ciągle wzrok jednego pracownika :P
OdpowiedzUsuńMnie też się zdarzają takie dni, wtedy zazwyczaj odpuszczam zakupy :)
OdpowiedzUsuńskarpeto-kapcie są cudowne, i jeszcze w moim ulubionym kolorze
OdpowiedzUsuńDużo zakupów :D ale kapciochy są świetne :)) i zapewne bardzo cieplutkie :) a i czekam na efekty z tą siateczką :D
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem przez co przeszłaś...
OdpowiedzUsuńSama czasem czuję ewidentną ochotę na zakupy, więc idę. Nie wiem do końca co bym chciała i zaczynam chodzić i się rozglądać. Jeśli jestem w jakiejś drogerii tak samo jak Ty potrafię coś wsadzić do koszyka, zrobić kilka kroków i odłożyć z powrotem na półkę po czym jednak po sekundowym namyślę znów to do niego wrzucić.... ;)
Takie zakupy niestety nie poprawiają humoru, bo wzrasta poziom irytacji, ha w moim przypadku ( jak nie wiem czego chce, a chce ) także zagubienia... ;)
O kurcze, ten błyszczyk z Manhattanu ma świetny kolor.
OdpowiedzUsuńPasuje ewidentnie do lakieru holo :)
A co do zakupów - też czasami tak mam że się kręcę w kółko i sama nie wiem co chcę..