niedziela, 10 lutego 2013

BB Cream 8w1, Bourjois.

 
BB Cream Bourjois 8w1 to produkt, który ukazał się na sklepowych półkach na początku stycznia. Chyba jak każda kobieta lubię nowinki kosmetyczne i naprawdę się ucieszyłam z możliwości wypróbowania tego produktu. Po pierwszym nałożeniu tego podkładu  na buzię byłam ogromnie zadowolona, a jak sprawdził się po dłuższym użytkowaniu?
Produkt Bourjois jest dla mnie połączeniem klasycznego podkładu z kremem BB. Jest bardzo lekki i dobrze dopasowuje się do skóry. Teoretycznie BB Cream posiada 8 funkcji. Już dawno nauczyłam się, że produkty z dużą ilością zastosowań i obietnic o działaniu nie do końca się u mnie sprawdzają. Cóż moja twarz należy do tych kapryśnych. Dlatego też do tego produktu podeszłam z dużą tolerancją i nastawieniem, że jeśli chociaż 4 funkcje się u mnie sprawdzą to będę bardzo zadowolona! 
 
Dodatkowo trzeba pamiętać o tym, że nie jesteśmy identyczne. Każda z nas ma inną cerę, inne problemy skórne i inne wymagania. To, co sprawdza się u mnie z pewnością nie sprawdzi się u miliona innych kobiet ;)  Natomiast sprawdzi się u nich zupełnie coś innego, co również zawarte jest w tym podkładzie.
Może słów kilka o opakowaniu, które jest naprawdę eleganckie i wygodne. Bardzo przemyślane jest umieszczenie "plomby" z taśmy na opakowaniu. Dzięki temu kupując w sklepie ten produkt mam 100% pewność, iż nikt nie wsadzał nosa/palca w mój podkład. Samo opakowanie jest czarne i błyszczące. Spokojnie można się w nim przejrzeć ;) To niestety ma też minus, ponieważ każdy ślad palucha na nim zostaje. Aby opakowanie ładnie wyglądało co jakiś czas przecieram go ściereczką (a to znowu zostawia na nim pyłki). 
W środku spotkała mnie ogromna niespodzianka - wielkie lusterko, które jest idealne podczas aplikacji tego produktu. Bardzo wygodne, na dodatek obraca się o 360 stopni, z czego świetną zabawę miał mój kuzyn, który dopadł się do opakowania ;) Duże lustro i oczywiście problem z odciskami palców na jego obrzeżach. Chyba mam za duże paluchy ;)
W pudełeczku miękka gąbeczka i właśnie podkład, który wygląda na zbity, a w rzeczywistości jest kremowy. Wybrałam dla siebie kolor 23 Rose Beige, który idealnie współgra z moim kolorem skóry. Należę do osób bladych, ale nie porcelanowo bladych ;) Moja skóra ma delikatny różowy odcień, a na policzkach potrafi mi wyskoczyć całe stado różowych plam i tym samym z  kolorem Rose Beige tworzy doskonały duet. Teoretycznie producent podaje nam na tacy sposób aplikacji - właśnie gąbeczką. Faktycznie jest to wygodne, ale...mam pewne zastrzeżenie do aplikacji gąbeczką, która jest umieszczona w pudełku - ale o tym trochę później. Gąbeczka się sprawdza, ale jak mam być szczera równie dobrze nakłada mi się ten podkład paluchem ;) Pędzli nie mam, więc ten sposób u mnie odpadł. Może szkoda, bo to byłoby chyba najlepsze rozwiązanie :)
Nie do końca rozumiem ten "wywietrznik" znajdujący się na spodzie opakowania. Moim skromnym zdaniem nie jest to najlepsze rozwiązanie. Przez szczeliny przedostają się pyłki, które następnie osiadają na gąbeczce. Nie do końca do higieniczne. Efekt jest taki, że gąbeczkę wymieniłam na nową i obecnie służy mi tylko i wyłącznie jako zapora przed pyłkami/kurzem itp. 
Słów kilka o zadaniach jakim teoretycznie ma sprostać BB Cream. Wyrównywanie - u mnie sprawdza się bardzo dobrze! Dzięki kremowej konsystencji podkład doskonale łączy się z moją skórą i pięknie wyrównuje jej kolorek  :) Dobrze kamufluje drobne niedoskonałości skórne. Dodatkowo świetnie maskuje moje różowe policzkowe plamy. Podobno dzięki obecności mineralnych pigmentów BB Cream ma doskonale kamuflować zmarszczki. Faktycznie moje mimiczne zmarszczki są delikatnie ukryte - albo tylko tak mi się wydaje :D Wygładzanie - faktycznie po nałożeniu tego podkładu uzyskuję pudrowe wykończenie, które na dodatek wygląda bardzo naturalnie. Nie mam mowy o efekcie "maski". No chyba, że ktoś naprawdę przesadzi z ilością. Skóra wygląda delikatnie, a jej powierzchnia sprawia wrażenie wygładzonej. Efekt wypoczętej skóry - nie mam problemu z podkrążonymi oczami, worami i podobnymi sprawami, więc nie mam pojęcia jak maskuje tego typu sprawy. Po nałożeniu podkładu twarz wygląda ładnie i zdrowo :) Czy wygląda na wypoczętą i promienną - tak! Z efektu matującego jestem bardzo zadowolona. Moje niesforne, świecące  czoło jest okiełznane na 5-6 godzin. Uważam, że to naprawdę dobry wynik! 
 
Ciężko mi się odnieść do kolejnej funkcji jaką jest zapobieganie oznakom przedwczesnego starzenia się skóry. Chyba trzeba zaufać, że tak właśnie jest ;)  Podobnie z kolejnym punkiem, mianowicie SPF 20, który ma chronić skórę przed szkodliwym działaniem promieniowania UV. Wierzę, że działa i z nadzieją wypatruję słońca :) Ostatnia kwestia to nawilżenie. No tak...tutaj mam pewne zastrzeżenia. Niestety moje poliki nie czują tego nawilżającego działania. Przed nałożeniem tego podkładu używam nawilżającego kremu i wówczas efekt jest bardzo dobry. Jak kilkakrotnie nałożyłam bezpośrednio na twarz BB Cream to efekt był taki, że suche miejsca były mocno widoczne, wręcz uwydatnione. Dodatkowo mam wrażenie, że pewne strefy mojej twarzy zostały delikatnie wysuszone. Trochę szkoda, bo z tą funkcją i obietnicą wiązałam naprawdę duże nadzieje. Cóż nie można mieć wszystkiego. Na szczęście wystarczy użyć ulubionego nawilżacza przed aplikacją podkładu i efekt jest świetny :)

I małe porównanie na mojej "piknej" buzi. Z góry przepraszam za wyraz twarzy, ale obecnie nie cierpię robić sobie zdjęć i w ogóle swoich zdjęć. To naprawdę wielki krok dla mnie takie ukazanie pół-buźki.
Nie da się ukryć moje poliki czasem robią mi psikusa i są właśnie takie różowo-plamiaste. Na szczęście efekt ten znika po nałożeniu BB Cream. Wiecie co, tak patrząc na to porównanie to sama jestem pod wrażeniem jak świetnie sobie radzi to cudo od Bourjois :)
Skład dla zainteresowanych i znających się na rzeczy ;)
 
Nie ukrywam, że ten produkt naprawdę przypadł mi do gustu już od pierwszego użycia. Podoba mi się jak moja twarz z nim wygląda i to, jak ładnie wyrównuje kolorek mojej skóry :) Obecnie produkt dostępny jest praktycznie w każdej drogerii w cenie ok. 60 zł.  Z pewnością cena nie jest najniższa, ale uważam, że produkt jest tego wart!


Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy 
z Klubem Kejt.
Nie miało to wpływu na moją opinię.


***


Przy okazji przypominam, że Ty również możesz wypróbować BB Cream 8w1 Bourjois. Wystarczy, że  zostawisz swoje zgłoszenie o TU

50 komentarzy:

  1. Wow, co za efekt! Też mam problem z czerwienieniem się obszarów przy nosie niestety...

    OdpowiedzUsuń
  2. no piękny efekt :) poczekam chwilkę na jakąś promocję w drogerii, albo może uda mi się dostać go do testu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio sporo było promocji obejmujących ten produkt :)

      Usuń
  3. bardzo fajny efekt na twarzy! chętnie bym przetestowała, ale 60 zł to dla mnie za dużo, więc próbuję go zdobyć innymi sposobami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie, trzeba próbować różnych sposobów :)

      Usuń
  4. Na buzi prezentuje się fantastycznie :) Coraz bardziej zaczyna mnie ciekawić ten kosmetyk... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Efekt bardzo dobry, więc produkt widzę jak najbardziej na plus.

    OdpowiedzUsuń
  6. podoba mi się i to bardzo!;)

    OdpowiedzUsuń
  7. łał! krycie ma niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Przeżyłam szok jak go nałożyłam za pierwszym razem :)

      Usuń
  8. WOW! Efekt widoczny gołym okiem.

    OdpowiedzUsuń
  9. prezentuje sie wrecz nieziemsko,a efekty sa boskie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygląda bardzo zachęcająco, szczególnie dla mnie zakochanej w niektórych Bourjois'owych podkładach... :)
    A przez głowe przemyka mi już tylko - chce go mieć, muszę go mieć... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mój pierwszy podkład Bourjois i z pewnością nie ostatni :)

      Usuń
  11. jaki efekt! genialny ten krem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno to podkład...jak zwał tak zwał jest dobry!

      Usuń
  12. Ja się raczej nie przekonam do tych BB kremów wypuszczonych na fali popularności prawdziwych azjatyckich :) U mnie najlepiej się sprawdza ze złotem i kawiorem z BBRT :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie szukam info o tych azjatyckich :)

      Usuń
    2. A są u nas dostępne? Nie znam tej marki...

      Usuń
  13. urzekło mnie obrotowe lusterko- świetne
    a efekt genialny, aż jestem pod wrażeniem, że tak doskonale kryje

    OdpowiedzUsuń
  14. Efekt jest genialny, fajnie że pokazałaś fotki twarzy bo to daje pełny obraz działania kosmetyku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ile się namęczyłam, żeby samą siebie przekonać do opublikowania tego zdjęcia :D

      Usuń
  15. Efekt jest świetny, zdjęcia mówią za siebie! Trochę wkurzają mnie te nazwy firm, BB 8 w 1 szkoda, że nie 20 :P to tak na marginesie. Widać, że dobry podkład w kompakcie. Muszę się przyjrzeć jak będę gdzieś w pobliżu drogerii. A co najważniejsze ogromnie podoba mi się skład. Zasługuje na uwagę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się ukryć firmy chcą zwrócić uwagę na swój produkt i pewnie stąd te wszystkie "dodatki" do nazw ;) No proszę, dobrze wiedzieć, że skład jest w porządku :) Dla mnie to czarna magia :(

      Usuń
    2. Lubię wiedzieć co "w trawie piszczy" ale nie szaleję jakoś na tym punkcie, wiem co mojej skórze służy, a co nie i stąd pewne zainteresowanie.
      Będę jutro na małych zakupach to sobie go obejrzę :) i zdam relację :D

      Usuń
  16. Jestem na Twoim blogu po raz pierwszy i cieszę się, że trafiłam na ten właśnie post. Ten BB chodził za mną jak tylko zobaczyłam go w zapowiedziach ale na żywo zobaczyłam go dopiero w czwartek w Rossmannie. Wymazałam się na dłoni wszystkimi kolorami żeby sprawdzić, który będzie dla mnie odpowiedni i w świetle drogeryjnym ten odcień (23 Rose Beige) wydał mi się idealnym dla mnie. Już miałam tą kasetkę z tym odcieniem w dłoni ale pomyślałam, że poczekam na jakąś promocję i wtedy go kupię. Gdy wyszłam z drogerii, już w świetle dziennym, spojrzałam na dłoń i ten mój wymarzony odcień okazał się nie taki wymarzony, niby stopił się ładnie z kolorem mojej skóry ale zostawił na niej taką jakby różową mgiełkę, która mi się bardzo nie spodobała. Ale po Twoim poście widzę, że chyba jednak nie mam się czego obawiać, bo wygląda bardzo ładnie na twarzy, a że też borykam się z podobnymi zaczerwieniami co Ty to myślę że ten ocień jest dla mnie idealny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moja opinia i fotka są pomocne :) Szczerze to na mojej twarzy w ogóle nie widać żadnej różowej mgiełki - całe szczęście :D Zaczerwienienia, różowe plamy i tym podobne atrakcje ten BB naprawdę świetnie maskuje :)

      Usuń
  17. Faktycznie bardzo ładnie wygląda na buzi :) Nie ukrywam, że opakowanie również przyciągnęło moją uwagę, jest takie.. eleganckie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak...pierwszego dnia ustawiłam pudełko na honorowym miejscu na biurku i patrzyłam na nie jak w obrazek :P

      Usuń
  18. wygładzenie i ujednolicenie policzków jest genialne!!!
    Rewelacyjnie przedstawiłaś ten BB :)

    OdpowiedzUsuń
  19. efekt faktycznie powala, a ciekawa jestem jak z zapychaniem bo nie ukrywam, że u mnie to najważniejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zapycha :) Przynajmniej u mnie nic takiego nie ma miejsca :)

      Usuń
  20. Wow!
    Ale różnica, fajnie opisałaś ten podkłąd ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wspaniała i wyczerpująca recenzja przepieknego kosmetyku którego nie widziałam w rossie ( nie mamy szafy B. ) ale exlusywne opakowanie i to lustereczko..mmmm rewelacja naprawde :)az chce sie go miec :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, opakowanie robi wrażenie :) Czym jest jednak opakowanie bez porządnego działania produktu...tym bardziej się cieszę, że w eleganckim opakowaniu ukryty jest naprawdę dobrej jakości produkt!

      Usuń
  22. świetny! zaskoczył mnie, nie ukrywam. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. wow, efekt jest powalający!
    tak myślę, ze jak spotkam w promocji to kupię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze zachęcam. Z pewnością będą to dobrze wydane pieniądze.

      Usuń
  24. Świetnie redukuje zaczerwienienia. Też mam problem z naczynkami, więc tego typu właściwości są mile widziane:) Poza tym forma produktu do mnie przemawia.

    Opakowanie rzeczywiście robi wrażenie. Prezentuje się niezwykle ekskluzywnie, ale takie piękności niestety lubią robić za lep dla wszelkiej maści paprochów;) Znam ten problem z własnego doświadczenia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze ujęte :) Przy takich opakowaniach trzeba włożyć trochę wysiłku w to, żeby ładnie się prezentowały. A z redukcji zaczerwień jestem ogromnie zadowolona. To chyba pierwszy produkt, który je ukrył. Fakt, zbyt wielu nie próbowałam.

      Usuń