niedziela, 3 lutego 2013

Jedwabisty podkład rozświetlający AA.

Jedwabisty podkład rozświetlający od AA to produkt, z opisaniem którego mam nie lada problem. Może nie będę się tu rozpisywać na ten temat i od razu przejdę do rzeczy...
Ładne, opływowe opakowanie zachowane w interesującej kolorystyce z numerem koloru dobrze widocznym. Podkład stoi na nakrętce i dzięki temu zawsze jest gotowy do użycia. W środku znajduje się 30 ml lekko lejącego się podkładu.
Produkt dostępny jest w czterech odcieniach mój nr 3 to podton żółty. Nr 1 to podton różowy, nr 2 podton czerwony, a nr 4 podton beżowy. Jak dla mnie dziwne to oznaczenie i nie ukrywam, że trochę się w nim zagubiłam. Niemniej jednak kolor 3 naprawdę fajnie dopasowuje się do mojej skóry i wcale nie wyglądam w nim jak "Chińczyk" ;)
Dla porównania po lewej BB od AA jasny, w środku właśnie jedwabisty podkład, a po prawej BB ciemny. Aplikacja tego podkładu jest łatwa i przyjemna. Oczywiście pod warunkiem, że się nie przesadzi z ilością ;) Ładnie wtapia się w skórę i nie tworzy efektu maski. Podkład posiada rozświetlające drobinki, które w słoneczny dzień nadają twarzy ładnego wyglądu. Kamufluje tylko drobne niedoskonałości, z większymi ma pewien problem. Podobało mi się to, że po aplikacji skóra jest jedwabista i naprawdę ładnie i naturalnie wygląda. Efekt taki utrzymuje się kilka godzin, później wymagane są drobne poprawki.
 
I wszystko byłoby cudownie, gdyby nie mały szczegół. Jedwabisty podkład rozświetlający do skóry wrażliwej i skłonnej do alergii mnie uczulił. Jak to możliwe? Nie wiem. Wiem jednak, że moja twarz lubi odwalać właśnie takie numery. Jak dany produkt ma nie uczulać, to mnie akurat uczuli. Zrobiłam 3 podejścia do tego podkładu i za każdym razem efekt był ten sam. Czerwone plamy na twarzy. Zła jestem strasznie na to moje "szczęście" bo produkt wydał mi się bardzo interesujący. Na dodatek jego cena jest naprawdę kusząca i dostępny jest w niemalże każdej drogerii. I chociaż moja twarz nie zaakceptowała tego podkładu to jestem pewna, że wiele z Was będzie z niego zadowolonych.
Bardzo żałuję, że ten produkt nie został zaakceptowany przez moją buzię. Bo mogło być tak pięknie...




Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy 
z Klubem Kejt.



Nie miało to wpływu na moją opinię.

9 komentarzy:

  1. Ja mam też go i sobie chwalę. Na szczęście mnie nie uczulił ;)
    A numer 3 u mnie w ogóle się nie sprawdził, wyglądałam właśnie jak "chińczyk" i to z minimalną ilością podkładu ;) Kolor nr 3 absolutnie nie dla mnie, ale nr 1 jest rewelacyjny !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, właśnie stąd to porównanie do "Chińczyka" ;)

      Usuń
  2. słyszałam,że jest bardzo dobry, więc dziwne, że sie uczuliłas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też o nim czytałam same pozytywy...cóż moja twarz jest wyjątkowo złośliwa :P

      Usuń
  3. Szkoda, że Cię uczulił :( zwłaszcza, że zapowiadał się nieźle!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam krem BB tej firmy i jest świetny, ale jakoś podkłady mnie nie kuszą

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie mam żadnego fluidu z serii AA, jakoś mnie nie przekonują, ale może kiedyś.. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuuu szkoda, że Cię uczulił :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie zastanawiałam się wczoraj nad jego kupnem, ale się wstrzymałam. Moja siostra używa podkładu kryjącego z AA w podobnym opakowaniu i bardzo sobie chwali. Ehh, wolałabym użyć sobie jakiejś próbki na twarz przed zakupem. Dzięki próbkom ostatnio przekonałam się, że nie pasują mi kremy BB z Nivea. Szkoda, że nie ma u Ciebie na blogu więcej testów podkładów. Chętnie poczytałabym opinie na temat różnych marek akurat do cery mieszanej (ach, ta wstrętna strefa T)...

    OdpowiedzUsuń