poniedziałek, 14 stycznia 2013

Nawilżający olejek kąpielowy, Green Pharmacy.

 
 Na oknem śnieg i mróz. Wieczór przychodzi prawie zaraz po śniadaniu. Dzień jest krótki, a promienie słońca pojawiają się niezbyt często. A właśnie od słońca ładują się moje energetyczne akumulatorki. O ile nie mam tendencji do jesiennej chandry to zimową porą ledwo funkcjonuję. Zdecydowanie zima nie jest moją ulubioną oprą roku. Na szczęście znalazłam sposób na sporą dawkę energii, którą otrzymuję w jakże przyjemny sposób. A wszystko dzięki Olejkowi do kąpieli Pomarańcza bergamota i limonka stworzonemu przez Green Pharmacy.
Moje zauroczenie wyglądem opakowanie produktów Green Pharmacy nie zna granic. Jestem nimi całkowicie zachwycona. Wyglądają jak z innej epoki, co moim zdaniem dodaje im wiele uroku. A do tego kojarzą mi się z aptecznymi, wypełnionymi po brzegi naturalnymi składnikami produktami. Dla mnie bomba! :) W olejku do kąpieli podoba mi się szczególnie pomarańczowa nakrętka, która dodatkowo ociepla buteleczkę.
W mojej łazience króluje właśnie olejek pomarańcza bergamota i limonka. Przyznam szczerze, że dałam się trochę "nabrać". Czytając "pomarańcza" w głowie miałam obraz pomarańczowego owocu, który dość intensywnie i charakterystycznie pachnie. Natomiast wąchając olejek nijak nie wyczuwałam tego aromatu. Dopiero po kilku chwilach zastanowiłam się dlaczego producent nie zrobił przecinka po słowie pomarańcza ;) Jak mi podpowiedział wujek google okazuje się, że na świecie są pomarańcze z mojej wyobraźni, ale też inne - między innymi pomarańcza bergamota. Jak widać dzięki olejkowi od Green Pharmacy czegoś nowego się nauczyłam ;) A przy okazji czy wiedziałyście o istnieniu takiej pomarańczy? :)
Nie ukrywam, że zapach w produktach do mycia ciała jest dla mnie wyjątkowo ważny i ten produkt trafił genialnie w mój gust. Jest świeży i radosny. Dominującym aromatem jest limonka, która jest dość kwaśna. Słodyczy dodaje olejkowi pomarańcza bergamota. Całość okraszona jest delikatnym ziołowym akcentem, który stanowi cudną kropkę na i :) Przyjemne jest to, że zapach towarzyszy mi nie tylko podczas kąpieli, ale także kilka chwil później.
Konsystencja olejku jest dość rzadka. Nie ukrywam, że podczas pierwszego prysznicu z tym olejkiem przesadziłam z ilością i kilka sporych kropel spadło mi z dłoni. Na szczęście, gdy człowiek już raz czegoś takiego doświadczy przy kolejnych kąpielach jest bardziej uważny ;) 
Olejek pomimo swojej konsystencji jest bardzo wydajny. Nie trzeba wylewać dużej ilości na dłoń/gąbkę czy też do wanny, aby dobrze oczyścić swoje ciało i uzyskać przyjemną ilość piany. A skoro można mniej to i opakowanie na dłużej starcza ;)
Jak widać na zdjęciu powyżej jest to produkt wypełniony po brzegi olejkami eterycznymi , nie żaden płyn czy żel o nazwie "olejek". Prawdziwy, najprawdziwszy ;)
No właśnie piszę o prysznicu i kąpieli w wannie powinnam wspomnieć o formule 2 w 1. Otóż olejek świetnie nadaje się zarówno do kąpieli w wannie jak i mycia pod prysznicem. Mi osobiście bardziej przypadł do gustu w tradycyjnej kąpieli w wannie. Dodaję 1 nakrętkę i wanna wypełnia się po brzegi cudownie puszystą pianką o obłędnym aromacie. Muszę wspomnieć, że odkąd mam ten produkt moja wieczorna kąpiel znacznie się wydłużyła.
A teraz najważniejsza kwestia - działanie. Olejek nie tylko doskonale oczyszcza ciało z wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń, łagodzi istniejące podrażnienia, ale także genialnie działa na umysł :) Zakochałam się w nim od pierwszej kąpieli. Działa na mnie rozgrzewająco i odprężająco. Po całym dniu kąpiel z tym olejkiem jest jak wybawienie. Genialna chwila relaksu dla ciała i umysłu! Sprawia, że znika zmęczenie, umysł zaczyna lepiej funkcjonować, wszelkie troski i zmartwienia po prostu znikają. A do tego olejek ma działać na wyostrzenie się koncentracji, co jest jego dodatkową zaletą!
Pod prysznicem sięgam po ten olejek wówczas, gdy kofeina nie jest w stanie pobudzić mnie rano do działania. Olejek daje porządnego "kopniaka" na rozpęd i o wiele łatwiej zaczyna się dzień :)
Z tego co zauważyłam na sklepowych półkach firma Green Pharmacy wypuściła na rynek naprawdę dużą i różnorodną zapachowo gamę tych olejków. To mnie bardzo cieszy, ponieważ w zależności od "zachcianki" i oczekiwania wobec działania każdy znajdzie coś dla siebie. Ja mam już upatrzone kolejne 2 olejki. Ale ze względu na to, że styczeń jest dość długim i ciężkim finansowo miesiącem ich zakup przekładam na luty :)
Dla zainteresowanych podaję zdjęcie składu. Jak zwykle mi to nic nie mówi. Ale w tym roku postaram się poszerzyć moją wiedzę, żeby już móc rozróżniać te dobre i mniej dobre składniki kosmetyczne ;)
Oto i produkt, dzięki któremu przetrwam zimę w sposób jakże przyjemny! :)

12 komentarzy:

  1. świetny kosmetyk, musze takiego poszukac :)

    OdpowiedzUsuń
  2. też go jakiś czas temu używałam i byłam bardzo zadowolona ;)
    A ten zapach chyba muszę odnaleźć w drogerii bo nie mam pojęcia jak pachnie pomarańcza bergamota ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawie wygląda, ja niestety jeszcze nie widziałam tych olejków na sklepowych półkach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam mandarynkę i cynamon, z chęcią poznałabym Twoją wersję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie używałam jeszcze żadnego produktu z tej serii, i o ile szampon do włosów mnie nieszczególnie zachęca, tak olejek kąpielowy bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakiwe wspaniałe zdjęcia, łaaał! te olejki świetnia nawilżają skóre i chętnie po nie sięgam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Używałam olejku z Isany do kąpieli i chyba mnie zapchał, więc używam tylko żelu do kąpieli i peelingu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię te olejki.;D
    Zapraszam na małe rozdanie:
    http://czytamysobie.blogspot.com/2013/01/pierwsze-rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaciekawił mnie ten zapach :) także warto wypróbować... ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. dziękuję za tę recenzję
    nie przepadam za płynami do kąpieli, gdyż nie lubię piany w wannie ;)
    olejki to jest to, co lubię :) na pewno namówiłaś mnie na spróbowanie tego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Musze go poszukać i spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń