I nadszedł czas na opisanie suplementu CelluOFF od Avetpharma. Chyba największe obawy miałam właśnie przed rozpoczęciem tej kuracji. Naczytałam się opinii na innych blogach i w zależności od nastroju popadałam w totalny zachwyt albo wręcz przeciwnie. Nie da się ukryć są bardzo różne opinie o działaniu tego produktu, ale chyba odkryłam czemu tak się dzieje :) Dla mnie CelluOFF jest pozytywnym zaskoczeniem :)
Do swojej dyspozycji miałam 3 opakowania, w każdym 30 tabletek. Ponieważ wystarcza jedna tabletka dziennie CelluOFF starczył mi na 90 dni - jakby nie patrzeć 3 miesiące :) Jakie są te tabletki? Duże! :) Na szczęście o wiele łatwiej się je przełyka niż MegaKrzem. Kolorek jest intrygujący - granatowy, opalizujący :) Ładnie się prezentuje w słońcu. No, ale nie to jest tu najważniejsze ;)
Jak już można przeczytać na opakowaniu: "preparat jest przeznaczony dla kobiet aktywnie walczących z cellulitem". Więc jeśli myślimy, że samo łykanie raz dziennie tabletki wystarczy to niestety nie. Myślę, że część niepochlebnych ocen stąd właśnie wynika. Myślimy, że coś odwali całą robotę z trzymającą się ze wszystkich sił ud/pośladków/brzucha pomarańczową skórką za nas. A tak nie jest. Wierzcie mi ubolewam nad tym bardzo! ;) Co prawda czytałam o dziewczynach, które jak twierdzą nie musiały nic robić, a cellulit znikał, ale ja takiego szczęścia nie miałam. Szczerze podziwiam i zazdroszczę! Aby zobaczyć efekt działania tego suplementu musiałam dać coś z siebie.
Przyznaję bez bicia...przez pierwszy miesiąc się obijałam. Trochę zmieniłam sposób odżywiania, ale o większym wysiłku i masowaniu ciałka nie było mowy. O dziwo moja skóra uległa pewnej zmianie. Lekko się naprężyła i ujędrniła. A to dało mi kopniaka do włożenia większego aktywnego wysiłku w tą walkę! :)
Więcej ruchu, sensowniej ułożona dieta, codzienne domowe masaże i peelingu. Z dnia na dzień stało się to moim rytuałem i niezbędnym elementem dnia. Szczerze, opłacało się :) Po 3 miesięcznej kuracji widzę znaczną poprawę. Moja skóra jest dobrze nawilżona, pomarańczowa skórka co prawda całkowicie nie zniknęła, ale już nie jest tak widoczna jak na początku mojej przeprawy.
Dla zainteresowanych zdjęcie składu powyżej.
Czy zdecydowałabym się jeszcze raz na taką kurację? No pewnie! Zwłaszcza, że moja skórze do perfekcyjnego wyglądu jeszcze trochę brakuje ;)
własnie sie zastanawiałam kiedy i czy bedzie post o celluoff :)
OdpowiedzUsuńciekawa ich właśnie byłam :)
CelluOff jest super:)
OdpowiedzUsuńParę chwil temu też dodałam opinie:)
miałam ten suplement w wakacje i efekty były zauważalne ;)
OdpowiedzUsuńKurczę, kusisz. Może też spróbuję, ale na razie biorę Vitapil na włosy i nie chcę przedobrzyć.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mogę przekonać się do tego specyfiku. Wszyscy piszą, że działa, ale..No własnie ale + ruch, + dieta + kremy, sama nie wiem
OdpowiedzUsuńObecnie jeszcze testuję
OdpowiedzUsuńZachęcająca opinia :))
OdpowiedzUsuńNa szczęście mam geny antyceluitowe, ale widzę, że Avetpharma działa.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu opinii poważnie zaczęłam zastanawiać się nad zakupem :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na konkurs http://klaudi13m.bloog.pl/id,332951994,title,konkurs,index.html
OdpowiedzUsuńna mnie nie działa ;)
OdpowiedzUsuń