W zeszłym, tygodniu otrzymałam przesyłkę od firmy Lambre, a w środku między innymi mleczko do demakijażu z linii Pearl. Jakby nie spojrzeć nam kobietom ten kosmetyk bardzo się przydaje, a ponieważ mnie ostatnio naszło na wypróbowanie wszystkich podkładowych próbek jakie tylko miałam w domu, tym samym mleczko mocno wykorzystałam :)
Na stronie Lambre przeczytałam o linii Pearl, iż: opracowane są do pielęgnacji skóry wymagającej nawilżenia i ochrony przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Kompleks substancji odmładzających skutecznie nawilża, regeneruje i odżywia.
Od razu wpadło mi w oko opakowanie. Połączenie bieli, ze złotem i czerwonym akcentem wygląda bardzo estetycznie i kusząco. Trochę to takie ekskluzywne i pozytywnie nastroiło mnie do tego, co znajduje się w środku. Buteleczka zamknięta na nakrętkę, a w środku 120 ml białego mleczka. Konsystencja jest dość rzadka, lekko wodnista przez co mleczko
nie należy do najbardziej wydajnych kosmetyków na świecie ;) Z drugiej
strony dobrze się rozprowadza po skórze i delikatnie otula twarz.
Zapach mleczka jest bardzo subtelny, lekko kremowy. Po kilki chwilach uwidacznia się jednak perfumowana nuta, która na szczęście nie jest zbyt intensywna. Faktycznie mleczko ma delikatne działanie nawilżające, o czym mogły się przekonać moje przesuszone policzki. Po aplikacji kosmetyku są przyjemne w dotyku, jakby pokryte aksamitną warstwą.
A jak jest z działaniem tego mleczka? Szczerze to spodziewałam się po
nim czegoś więcej. O ile dobrze zmywa cienie i tusz do rzęs (ale tylko
ten niewodoodporny) to z podkładami/fluidami bywa bardzo różnie. Dobrze usuwa
rozświetlający fluid Wibo i krem BB od AA, z podkładem AA w sumie też sobie radzi, chociaż zmycie całości zajmuje mu trochę czasu.
Kompletnie
nie poradził sobie z podkładem Vichy, MaxFactor i Clinique. Ilość
mleczka jaką zużyłam, aby pozbyć się tych podkładów z buźki była po
prostu zatrważająca. I jakbym miała tak na codzień funkcjonować to chyba
bym podziękowała. Być może testery podkładów są trwalsze i bardzie odporne na zmywanie, a może to mleczko jest za delikatne. Do zmywania cieni i zwykłego tuszu jak
najbardziej polecam do kosmetyków bardziej wymagających niekoniecznie.
I chociaż ten produkt nie powalił mnie na kolana to nie ukrywam, że jestem bardzo ciekawa innych kosmetyków firmy Lambre.
A Wy znacie jakieś inne kosmetyki tej firmy? :)
Ja własnie jestem w trakcie testowania kosmetyków Lambre i jestem póki co zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNiestety ciężko znaleźć dobry płyn/mleczko do demakijażu. Jak jest delikatny dla skóry to nie radzi sobie ze zmywaniem wszystkiego. Jak zmywa wszystko to podrażnia ech...
OdpowiedzUsuńno opakowanie to ma świetne :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o kosmetykach tej firmy, jednak szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, żeby mleczko jako tako dawało sobie radę z tuszem a nie mogło sobie poradzić z podkładem.. U mnie z tuszem zawsze jest problem, wiec wolałabym nie wiedzieć jak się sprawdza u mnie ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki
wole jednak płyny, ale jak widzę u mnie by się nie sprawdziło
OdpowiedzUsuńOd mleczek jakiś czas temu odeszłam i nie używam.
OdpowiedzUsuń