Skoro podjełam się rozpieszczanie moich dłoni i stóp to dzielnie wypełniam zadanie. Na pierwszy rzut jeśli chodzi o dłonie idzie zabieg regenerujący od Perfecty składający się z szafirowego peelingu i maski-serum do dłoni. Przyznaję, kupiłam ten drobiazg specjalnie na tą okazję. Wcześniej jakoś nie wpadło mi to do głowy. W ogóle to w szoku jestem ile produktów w saszetkach można zdobyć właśnie do dłoni i stóp.
Niewielkich rozmiarów saszetka, no właściwie to dwie połączone. W jednej 6 ml peelingu, w drugiej tyle samo maski. Zabieg banalnie prosty aczkolwiek trzeba sobie zarezerować 20 minut. No może 30 ;)
Zapewne zastanawiacie się co w opinii na temat zabiegu do dłoni robi różowa Orbitka. Tak, wiem...pisałam o mojej wielkiej miłości do Orbitek, jednak tym razem chodzi zupełnie o coś innego. Otóż zabieg regenerujący od Perfecty pachnie właśnie jak różowa guma Orbit. A spodziewała się zupełnie czegos innego....jakiś orientalnych aromatów albo słodkiej wanilii. Miłe zaskoczenie i przyjemny zabieg w cudownym aromacie.
Peeling złuszczający do rąk zawiera sproszkowany szafir, ciekłą parafinę działającą ochronnie, łagodzące masło ze skórki pomarańczowej, glicerynę i alantoinę.
Peeling wyglądem przypomina serum. Drobinek zdzierających martwy naskórek właściwie nie widać - takie są maleńkie. Niepozorne, ale ostre! Według instrukcji na opakowaniu na zwilżone dłonie nakładamy peeling i masujemy 5 minut. W sumie przyjemna czynność na dodatek pachnąca gumą balonową;) Następnie trzeba spłukać i nałożyć grubą warstwę maski.
Peeling wyglądem przypomina serum. Drobinek zdzierających martwy naskórek właściwie nie widać - takie są maleńkie. Niepozorne, ale ostre! Według instrukcji na opakowaniu na zwilżone dłonie nakładamy peeling i masujemy 5 minut. W sumie przyjemna czynność na dodatek pachnąca gumą balonową;) Następnie trzeba spłukać i nałożyć grubą warstwę maski.
Regenerująca maska-serum do wysuszonej i spierzchniętej skóry dłoni. Zawiera ciekłą parafinę działającą ochronnie, nawilżający olejek jojoba, a także regenerujący wyciąg z arniki górskiej oraz glicerynę i łagodzącą alantoinę.
Maska dla odmiany przypomina peeling, tylko, że nie ma w sobie drobinek ;) Przyjemnie się rozprowadza na dłoniach. Przyznaję, obawiałam się jej. Alergicznie reaguję na wszelkie mazidła do dłoni, które się lepię, kleją, ślimaczą...ilekroć mam z czymś takim do czynienia to po kilku minutach po prostu muszę umyć dłonie. Tu przeżyłam pozytywne zaskoczenie. Maska nie jest lepiąca, nie klei się, mi osobiście nie przeszkadza. Po około 10 minutach po białej warstwie nie było śladu. Za to na powierzchni skóry pojawiła się śliska, przezroczysta maź. Jakby połączenie oliwki z wodą naprawdę przyjemne. Niby po 15 minutach należy wmasować pozostałość maski w dłonie. Tia...
Maska dla odmiany przypomina peeling, tylko, że nie ma w sobie drobinek ;) Przyjemnie się rozprowadza na dłoniach. Przyznaję, obawiałam się jej. Alergicznie reaguję na wszelkie mazidła do dłoni, które się lepię, kleją, ślimaczą...ilekroć mam z czymś takim do czynienia to po kilku minutach po prostu muszę umyć dłonie. Tu przeżyłam pozytywne zaskoczenie. Maska nie jest lepiąca, nie klei się, mi osobiście nie przeszkadza. Po około 10 minutach po białej warstwie nie było śladu. Za to na powierzchni skóry pojawiła się śliska, przezroczysta maź. Jakby połączenie oliwki z wodą naprawdę przyjemne. Niby po 15 minutach należy wmasować pozostałość maski w dłonie. Tia...
Po 25 minutach maska pomimo usilnego masowania dłoni nie wchłonęła się. Postanowiłam obdarować tą lekko tłustą mazią dłonie mojej babci i mamy (tak, starczyło tego jeszcze na 4 dłonie!). Moja babcia po dotknięciu mojej ręki stwierdziła, że mam skórę jak pupcia niemowlaka...czyli zabieg się udał! :) Minimalna warstewka niewchłoniętego serum niestety zaczęłą sie kleić - nie byłam w stanie tego wytrzymać i po kilku minutach spłukałąm ją letnią wodą.Dłonie nadal były mięciutkie :)
Skład peelingu
Skład maski-serum
Polecam ten zabieg po pierwsze ze względu na działanie. Skóra jest naprawdę przyjemna w dotyku, miękka i ładnie pachnąca. Tak, aromat Orbitki pozostaje na dłoniach! Trochę szkoda, że efekt utrzymuje się tylko 2 dni. Po drugie to świetna wymówka, żeby wygospodarować dla siebie pół godziny. Wszak z serum na dłoniach nie można iść prasować/gotować/sprzątać ;) Cena kusząca 2,49 zł.
Produkt wypróbowałam w ramach akcji Maliny:
Również używałam tego produktu i byłam bardzo zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny zestawik, muszę go kupić jak tylko się na niego natknę:)
OdpowiedzUsuńSzafirowy peeling do rąk - nazwa mistrz :P Ja w różowej orbitce wyraźnie wyczuwam smak żelatyny :/
OdpowiedzUsuńwg mnie ten zabieg manicure pachnie jak waniliowo-pomarańczowe masło do ciała Perfecty:) zdziwiłam się, że wyczułaś tam różową orbitkę:P ale tak czy siak, zapach jest naprawdę ładny:)
OdpowiedzUsuńzachęciłaś! :)
OdpowiedzUsuńMam go i ja. Czeka na swoją kolej. Zaciekawiłaś mnie nim, może dziś po niego sięgnę ? ;)
OdpowiedzUsuńmam wersję "wulkaniczną" i też zapach gumy do żucia. Ale w użyciu żadna rewelacja
OdpowiedzUsuńzapomniałam dodać że mam wersję do stóp :)
UsuńNie używałam nigdy specjalistycznych peelingów i masek do dłoni ale jako, że również uczestniczę w tej akcji chyba się skuszę jeżeli trafię na nie w sklepie :)
OdpowiedzUsuńkonsystencje ma rewelacyjna, jak pianka jakaś :)
OdpowiedzUsuńMam go i czeka na użycie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny "zabieg" na dłonie. Trzeba koniecznie spróbować :) Sama nazwa kusi... szafirowy peeling :)
OdpowiedzUsuńMuszę kupić ten peeling w końcu na zakończenie zimowego sezonu. :P
OdpowiedzUsuńfajny;) tez sobie musze zakupic taki peeling...
OdpowiedzUsuńciekawy produkt, nie używałam.
OdpowiedzUsuńMuszę go też w końcu wypróbować:) A swoją drogą bardzo lubię kosmetyki w takich saszetkach - przynajmniej się nie znudzą;)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam saszetkowe produkty :)
OdpowiedzUsuńZostałaś przeze mnie otagowana. Zapraszam do zabawy!
http://megiandi.blogspot.com/2013/03/liebster-award.html
Ten preparat wciąż czeka na użycie, aż znajdę na niego czas :)
OdpowiedzUsuńmam ją i ja - czeka na przetestowanie i recenzję...a po lekturze twojej już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńteż lubię saszetki, jestem bardzo niekonsekwentna jeżeli chodzi o kosmetyki, przynajmniej nic mi się nie marnuje :)
OdpowiedzUsuńwow, nigdy nie zwróciłam uwagi na tą saszętkę, a rzeczywiście produkt warty uwagi ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę :) Brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego peelingu, ale widzę że warto się na niego pokusić :D
OdpowiedzUsuń