Ilekroć zabieram się za robienie porządku w zdjęciach, na dyskach przenośnych, folderach itp. to nic z tego nie wychodzi. Dziś szukałam folderu z około 200 zdjęciami, które zrobiłam jakoś na początku marca. Udało mi się złapać słoneczny dzień i wykorzystałam go na maxa. Co z tego jak po kilku dniach zapomniałam, gdzie jest ów folder i większość produktowych zdjęć robiłam od nowa tym razem bez słońca ;) Ale do rzeczy...w końcu znalazłam folder, a przy okazji kilka innych z ciekawą zawartością. Naszło mnie na wspominki i oto jest dzisiejsza notka, wypełniona zdjęciami...
Bez...z utęsknieniem go wyczekuję. Uwielbiam jego zapach i wygląd. Różnorodność kwiatów, kolorów...ach. Mogłabym się zachwycać w nieskończoność. Z mojego okna mogę go obserwować...obecnie obsypany jest mnóstwem zielonych pączków.
Konwalie to dla odmiany ulubiony kwiatek mojej sis. No coś w sobie mają - takie delikatne i niezwykle pachnące. Kiedyś miałam perfumy o zapachu konwalii - o tak, bardzo je lubiłam. To był chyba któryś z Diorów...starość nie radość - nie pamiętam który ;)
Słoneczna plaża i szum fal...ach jak ja to lubię :) Nie, nie należę do osób, które ułożą swoje zgrabne ciało w pięknym kostiumie i będą się wylegiwać na złotym piasku cały dzień. Nie, to nie moja bajka. Po pierwsze musiałabym wypożyczyć od kogoś zgrabne ciało, po drugie publicznie nie pokazuje się w kostiumie, po trzecie wolę się przejść na spacer niż leżeć w jednym miejscu. Dla jasności...plaża w Gdańsku.
Ciepły zachód słońca...również w Gdańsku. Tym razem widok z 3 piętra bloku ;)
A to ja kilka lat temu...nie lubię swoich zdjęć, za to uwielbiam bransoletki. Bez koralików na nadgarstkach czuję się dziwnie. Nie lubię moich gołych nadgarstków od zawsze. Oczywiście obecnie mam inny zestaw, nie tak liczny i różnorodny...ale nadgarstki gołe nie są ;)
Poniższe zdjęcie to już w ogóle kosmos :D Wykonane dawno...dawno temu. Moja radosna twórczość. Miło wspominam ten czas - latałam jak szalona z aparatem i robiłam najróżniejsze, najdziwniejsze zdjęcia wszystkiemu co wpadło mi w oko ;) Sprawiało mi to niesamowitą radość. Co autor miał na myśli robiąc to zdjęcie? Nie mam pojęcia...może fotka miała mi przypominać jaki syf mieszkał pod szafą :D Tak, nadal lubię biegać w trampkach, ale tylko tych zakrywających kostkę. Tak, czerwonym winem również nie pogardzę :)
Teraz kilka zdjęć, które przypomniały mi dlaczego powinnam stracić kilka kilogramów. Również kilka lat temu wybrałam się z koleżankami na majówkę w Beskid Żywiecki. Wszystkie z "genialną" kondycją postanowiłyśmy zdobyć kilka pagórków. No...zdobyłyśmy :P
Dwa widoczki z "pagórka", który zdobywałyśmy kilka godzin - robiąc przerwy na "wysapanie się" co kilkanaście metrów :D Z perspektywy czasu jest to zabawne. Wtedy byłam pewna, że zaliczyłam kilka zawałów serca i to będzie mój ostatni szczyt jaki w życiu zdobędę :P Tak, chodzenie pod górkę jest męczące...nie zdawałam sobie sprawy, że tak bardzo ;)
Najlepsze jest to, że wydawało nam się, iż droga powrotna będzie łatwiejsza...hehe...o tak. Marzyłam o tym, żeby się potknąć i sturlać swoje ciało na sam dół :D Następnego dnia czułam wszystkie możliwe mięśnie nóg i tyłka. Oczywiście był to dzień wolny od wspinaczki spędzony na degustacji piwa w Żywcu.
To zdjęcie natomiast to Bieszczady. Takie perełki można spotkać tylko na totalnym odludziu :D Nie zdziwiłby mnie nawet napis "hotel" na tej przyczepie :P
Łąka pełna pięknych kwiatków...och jak ja lubię takie miejsca :) Z dala od cywilizacji, z jednym sklepem na kółkach, który przejeżdża przez wieś 2 razy dziennie. Kocham! Można się wyciszyć i tak najzwyczajniej w świecie zastanowić się na swoim życiem. Przejść się lasem, łąkami...zmoczyć stopy w strumyku. Lubię takie odludzia - tam czuje się prawdziwie wolna.
Tak, byłam w Katowicach - co prawda tylko 2 godziny między jednym pociągiem a drugim, ale zawsze ;) Nie wiedzieć czemu to miasto mnie przyciąga i chętnie spędziłabym tam więcej czasu. To samo tyczy się Łodzi. Może w tym roku zrealizuję moją "zachciankę" i wybiorę się zarówno do Łodzi jak i Katowic :)
I tyle na dziś :) Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Tak sobie myślę, że może nie będę robić porządku w zdjęciach bo takie niespodzianki bardzo poprawiają humor. Pozwalają przywołać najróżniejsze wspomnienia w najmniej spodziewanym momencie.
Słonecznego dnia Wam życzę :)
Wcale nie zanudziłaś :) barzo lubię takie posty, w dodatku są przemiłą odskocznią od tematów kosmetycznych.
OdpowiedzUsuńmiło tak powspominać. :)
OdpowiedzUsuńOj bardzo miło :)
UsuńFajny pościk.
OdpowiedzUsuńBez śliczny, normalnie poczułam jego zapach :D
Łąka pełna kwiatów ... cudowna. Ja mam u siebie również takie cudowne miejsce - gdy się robi cieplutko cudownie obsypana jest żółtymi kwiatami ...szkoda tylko, że to mlecze ;)
Dzięki :)
UsuńMlecze wyglądają świetnie, takie łączki są super - tylko można się pobrudzić :)
zdjecia rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWspomnienia to cenna rzecz :) Jak ja kocham bez, tak ślicznie pachnie :)
OdpowiedzUsuńBez jest cudowny :) A wspomnienia to bezcenna sprawa, dobrze je mieć :)
UsuńUwielbiam zdjęcia i tylko czekam na lepsze słońce. Nawet fotografowanie kosmetyków jest wtedy przyjemniejsze :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Trochę słońca i zdjęcia wychodzą o niebo lepiej :)
UsuńJa również nie lubię zdjęć, na których jestem. Z drugiej strony kogoś fotografować lubię :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo :)
Usuńwidoki cudowne, mam takie podobne na co dzień:P
OdpowiedzUsuńOch...to tylko mogę pozazdrościć :)
Usuńzapraszam do Ł :D
OdpowiedzUsuńHehe...mam nadzieję, że uda mi się tam pojawić w tym roku ;)
UsuńNiewielkie drzewka bzu mam pod oknem i z utęsknieniem czekam kiedy zakwitnie. Póki co fotografuję je co kilka dni i oglądam postępy rozwoju listków :)
OdpowiedzUsuńJeszcze kilkanaście słonecznych dni i będzie pięknie :)
Usuńale fajny misz-masz...fotki to ja mogę w każdych ilościach...mój faworyt to budka z hot-dogami :))
OdpowiedzUsuńHehe...budka jest wyjątkowa :D
UsuńNajbardziej podoba mi się Twoje zdjęcie z bransoletkami. Ma swój urok i jest takie tajemnicze. Daje do myślenia...
OdpowiedzUsuńA dworzec w Katowicach już tak nie wygląda. Jak przyjedziesz,to go nie poznasz :P
Dzięki :)
UsuńNo to muszę jechać do Katowic, żeby uaktualnić zdjęcie :D
Bez! też nie mogę się go doczekać:)
OdpowiedzUsuńJa też...ale jeszcze przynajmniej kilkanaście dni trzeba poczekać zanim będziemy się cieszyć widokiem i zapachem :)
UsuńPiękne widoki - nacieszyłam oko :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie - Katowice to już zupełnie inny dworzec...niestety...
OdpowiedzUsuńNiestety? Coraz bardziej jestem ciekawa jak on teraz wygląda :)
Usuńto w Katowicach czeka na Ciebie nowy dworzec :)
OdpowiedzUsuńTeraz to już mnie intryguje ten nowy dworzec :)
Usuńcudowne fotki :) zwłaszcza kwiaty <33
OdpowiedzUsuńzdjęcia są naprawdę świetne :) hehe, aż się uśmiechnęłam,kiedy przeczytałam,że publicznie nie pokazujesz się w stroju. Jakbym widziała siebie :D:))
OdpowiedzUsuńŚwietny zestaw i zmotywowałaś mnie aby także zrobić pewne porządki u siebie :)))
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam niezapominajki to odpłynęłam :D Obok mojego rodzinnego domu płynie rzeka, jest łąka i od lat kilka skupisk z niezapominajkami ♥
Góry, wow....Beskid Żywiecki szalenie mile wspominam. Byłam kilka razy.
Zdjęcie z bransoletkami robi wrażenie, jest klimat!
Bardzo fajny post i świetne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :) Uwielbiam kwiaty i góry :)
OdpowiedzUsuńW Katowicach i Łodzi byłam po jednym razie, do tego przejazdem ;P
lubię oglądać takie zdjęcia! super :D
OdpowiedzUsuńhot-dog i frytki wymiatają! super!
OdpowiedzUsuń