Barry M. w kolorze Peach Melba.

Są takie kolory lakierów do paznokci, których po prostu się obawiam. Już nawet nie chodzi mi o typowy pomarańczowy, który omijam szerokim łukiem, bo po prostu mam swoje głęboko osadzone w głowie powody ;) Ale i takie barwy jak "brzoskwiniowy" wywołują u mnie niepewność. Owszem podobają mi się tak umalowane paznokcie u innych kobiet, nawet bardzo. Sama jednak zanim zaproszę lakier w takim odcieniu do domu to zastanawiam się w nieskończoność i zazwyczaj nic z tego nie wychodzi. Tym bardziej jestem wdzięczna Hexxanie za lakier Barry M. w kolorze Peach Melba - dzięki niemu coś się we mnie przełamało.

O mojej miłości do lakierów Barry M. pisałam już kilka razy. Jednak każdy odcień przynosi ze sobą kolejne zachwyty, ale także drobne minusiki.  Dziś nie będę się rozpisywać na temat właściwości lakieru, pełna opinia pojawi się za jakiś czas. Z pewnością zauważycie jak pięknie się te lakiery błyszczą na paznokciach - nie malowałam żadnym nawierzchniowym - jeszcze sobie nie kupiłam ;)

W sztucznym świetle wieczorem wygląda równie pięknie :)

Coś mi się wydaje, że Peach Melba będzie się jeszcze lepiej prezentować w okresie słonecznym przy lekko opalonych dłoniach. Ach....nie mogę się doczekać tego słonecznego czasu :D

Lakier otrzymany od Hexxany w ramach HexxBoxx :)