Ostatnio jak otworzyłam szufladę mojego biurka to się przeraziłam. Zdążyłam już zapomnieć, że kryje się w niej cały arsenał maseczek do buźki. Kiedy ja zrobiłam takie zapasy? Bardzo dobre pytanie ;) Spokojnie mogę zrobić maseczkowe party na 30 osób :D Zanim zdecydowałam się na maseczkę glinkowa oczyszczającą od Efektimy minęło sporo czasu. Przekładałam saszetki, czytałam, przebierałam...aż w końcu zamknęłam oczy i wylosowałam. Najgorzej jak się człowiek zdecydować nie może co nałożyć na buźkę w ramach relaksu :P
Info z opakowania:
Maseczka glinkowa oczyszczająca
Maseczka glinkowa oczyszczająca
Nowoczesne, szybko działająca maseczka. Zapewnia natychmiastowy efekt poprawy wyglądu skóry. Zastosowane składniki aktywne sprawiają, że skutecznie oczyszcza, usuwa nadmiar sebum oraz zapobiega powstawaniu nowych niedoskonałości na skórze. Koi i łagodzi podrażnienia. Dodatkowo maseczka wzbogacona została o wyciąg z bergamotki, który tonizuje, nawilża i pobudza skórę do regeneracji.
Maseczka do zmywania - od razu plus za to! :) Opakowanie atrakcyjne, zachowane w zielono-białej kolorystyce z pomarańczowymi kwiatami (śmiem twierdzić, że to bergamotki, ale pewna nie jestem ;) ). 7 ml wystarcza na jedną aplikację.
Maseczka jest delikatnie zielona o bardzo przyjemnym kwiatowym aromacie. Konsystencja kremowa - świetnie nakłada się na twarz i z łatwością można ją równomiernie nałożyć. Nie powoduje żadnego szczypania, pieczenie czy też innych nieprzyjemności. Po nałożeniu z minuty na minutę da się wyczuć jak wysycha, a co za tym idzie pojawia się delikatne ściągnięcie. Po 20 minutach, pozostaje skorupa, charakterystyczna dla wszystkich glinkowych maseczek.
Zmywa się szybko, bez ślimaczenia. A po jej usunięciu z buźki skóra jest dobrze oczyszczona, odświeżona. Moje czoło jest matowe. Nawilżenie nie jest jakieś oszałamiające, ale najważniejsze, że maska nie spowodowała wysuszenia - a tego się trochę obawiałam.
Cena to ok. 2,60 zł. Dla mnie to maseczka do powtórzenia :)
Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy
z Klubem Kejt.
Nie miało to wpływu na moją opinię.
Przy okazji pokażę Wam przesyłkę, którą otrzymałam wczoraj od sklepu dolinakremowa.pl. A wszystko dzięki Marzenie i rozdaniu, które przeprowadziła na swoim blogu. Stałam się posiadaczką kremu na buźkę i pod oczy. Swoją drogą kremy pod oczy stają się moją słabością ostatnio :D
Jeśli nie znacie jeszcze bloga Marzeny to nie ma na co czekać, dziewczyna nie tylko świetnie pisze o kosmetykach, ale również - a może przede wszystkim robi genialne makijaże. Mogłabym siedzieć na jej blogu i podziwiać cuda jakie tworzy na powiekach od rana do nocy :)
fajna przesyłka:) a maseczkę muszę wypróbować:))
OdpowiedzUsuńjuż dawno nie fundowałam sobie żadnej maseczki.....może dziś :)))
OdpowiedzUsuńJa się z tą maseczką za bardzo nie lubię bo ma alkohol i czuć go w czasie aplikacji co nie sprawia mi przyjemności.
OdpowiedzUsuńEfektima daje rade - kolejna pozytywna recenzja tej maseczki :) cos w niej musi byc :)
OdpowiedzUsuńlubie ta maseczke,u mnie dziala :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki glinkowe, a ta ma dodatkowo cudną konsystencję :)
OdpowiedzUsuńGratuluję przesyłki z Doliny Kremowej :)
zostały mi dwie maseczki efektimy, chyba zrobię losowanie bo sie nie zdecyduję nigdy :D
OdpowiedzUsuńwyglada na bardzo fajną :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą maseczkę :)
OdpowiedzUsuńbardzo się polubiłyśmy z tą maseczką :)
OdpowiedzUsuńczeka na mnie w kolejce to mazidełko :)
OdpowiedzUsuńhaha, widzę, że te same kosmetyki wybrałyśmy :D
OdpowiedzUsuńGratulacje wygranej:) A maseczka fantastyczna!:D
OdpowiedzUsuńU mnie ta maseczka czeka w kolejce ;)
OdpowiedzUsuńChyba też będę musiała przeprowadzić takie losowanie ;)
moja ulubiona :) <3
OdpowiedzUsuńi ja się z nią polubiłam, choć alkohol w składzie może ciut przerażać...
OdpowiedzUsuńfajnie że pojawiła się teraz Twoja opinia, bo właśnie się zastanawiałam czy użyć tej maseczki czy nie :-), przekonałaś mnie, ciekawe jaki będzie efekt :-)
OdpowiedzUsuńGlinka rządzi! :)
OdpowiedzUsuńnie miałam na razie żadnej z nich, ale to się chyba zmieni niedługo :D
OdpowiedzUsuńEfektima kojarzy mi się z moim okresem lat nastu, kiedy to w Rossmannie pojawiła się w dość obszernej ofercie i kusiła opakowaniami :)
OdpowiedzUsuńSama jakoś nigdy nic nie kupiłam z tej firmy, ale w głowie mam tamten obrazek. Była to pewna egzotyka pośród wielu firm :)))
U mnie z maseczkami jest jeden problem, brakuje mi systematyczności. Staram się nad tym pracować, ale różnie wychodzi :))) Najszybciej zużyję te, które mam w pełnowymiarowych opakowaniach. Z saszetkami mi nie po drodze, choć bardzo lubię migdałowego Dax'a ♥ i algi z Organique.