
Niezwykle apetyczna paczuszka od Wrigley wypełniona gumami Orbit trafiła do mojego domu już dawno...bardzo dawno! W końcu zebrałam się w sobie i postanowiłam nadrobić zaległości. Orbit-owy post jest dla mnie szczególny, bo ja naprawdę kocham gumy do żucia i nie wyobrażam sobie bez nich dnia. Nie muszę chyba wspominać, że właśnie po gumy Orbit sięgam najczęściej? :)

Zawartość paczki naprawdę miło mnie zaskoczyła. Poza dobrze mi znanymi gumami pojawiło się kilka pozycji, po które wcześniej nie sięgałam. Wszystkie cieszyły zarówno moje oko jak i podniebienie ;)
Wiadoma sprawa warto żuć gumy, a żucie gum Orbit, które są bez dodatku cukru stymulują wydzielania śliny, pomaga w nautralizowaniu szkodliwych kwasów i pomaga utrzymać mineralizację zębów. Więcej o dobroczynnym działaniu Orbitek można przeczytać o TU.
Ja mogę dodać tylko tyle: kocham gumy Orbit i to właśnie po nie najczęściej sięgam! :) A w okresie dietowania odkrywam dodatkowe zalety tychże produktów!
Wiadoma sprawa warto żuć gumy, a żucie gum Orbit, które są bez dodatku cukru stymulują wydzielania śliny, pomaga w nautralizowaniu szkodliwych kwasów i pomaga utrzymać mineralizację zębów. Więcej o dobroczynnym działaniu Orbitek można przeczytać o TU.
Ja mogę dodać tylko tyle: kocham gumy Orbit i to właśnie po nie najczęściej sięgam! :) A w okresie dietowania odkrywam dodatkowe zalety tychże produktów!

Orbit Kids to wspomnienie mojego dzieciństwa. Jak się pojawiły to zrobiły wielką furorę. Owocowe żujki bez dodatku cukru w listkach. To były (i są) jedyne gumy w asortymencie Orbit, z których można zrobić całkiem dużego balona ;) Uwielbiają je dzieci...i te starsze (prawie 30letnie) też doceniają ich smak!:)


Moje faworytki w rodzinie Orbit, po które nałogowo sięgam będąc na diecie - jabłkowe Orbitki i owocowe (zdaje się, że jest to połączenie gruszki i cytryny). Idealnie nadają się jako mała słodycz, która wypełnia całą paszczę. Trochę żałuję, że ich smak tak szybko znika. No, ale nie można mieć wszystkiego. Jak mnie łapie ochota na słodkie to sięgam właśnie po nie - nie mają zbyt wielu kalorii i świetnie smakują!

Miętowe gumy zawsze mam w kieszeniach okryć wierzchnich. Dzięki niewielkiemu rozmiarowi nie zajmują dużo miejsca i zawsze można je mieć pod ręką. Nie wyobrażam sobie nie sięgnąć po nie po posiłku. Bardzo dobrze odświeżają oddech. Nie ukryją może aromatu czosnku, ale z każdym innym sobie poradzą! Też tak macie, że w czasie dietowania pogarsza Wam się oddech? Żeby jakoś to przetrwać i nie zabić oddechem nałogowo żuję miętowe Orbit.
Większe opakowania zawierające po 25 sztuk gum. Takie opakowania mam zazwyczaj w torbie. Starcza na długo i gumy się nie rozsypują. Mniejszych opakowań z drażetkami nie wrzucam już do torby...ilekroć to robiłam to później zbierałam pojedyncze sztuki, bo się opakowanie rozwaliło ;)




Szczerze to nie mam pojęcia czy po Orbit White ząbki są faktycznie bielsze. Jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiałam, a już na pewno nie śledziłam jak zachowuje się mój uśmiech po żuciu tych gum. Mogę mieć tylko nadzieję, że faktycznie ząbki mam bielsze :D

Te Orbitki są dla mnie nowością. Szczerze to nie widziałam ich w sklepach. W smaku są faktycznie "strong". Mocna mięta, która mrozi. Gdy rano wyszłam z domu i sięgnęłam po tą właśnie gumę (na zewnątrz temperatura na minusie) jak wzięłam głębszy oddech to przeszedł mnie dreszcz. Są bardzo miętowe i smak utrzymuje się naprawdę długo.

Opakowanie jest duże i mieści w sobie 15 listków, czyli można się dzielić z przyjaciółmi ;)


Wiśniowe Orbitki to również nowość dla mnie. Zamknięte w naprawdę ładnym i funkcjonalnym opakowaniu listki są po prostu pycha! Uwielbiam wiśniowy smak, a połączony z miętą...no niebo w paszczy! Przyjemne jest to, że smak wiśni nie znika po kilku chwilach, a subtelnie pozostaje do końca żucia. A do tego guma nie robi się twarda przy dłuższym żuciu. I można dzięki niej robić balony. Same plusy! Zmieniam zdanie, ta Orbit jest moją ulubioną! :)


Truskawkowe Orbit zamknięte są również w bardzo atrakcyjnym opakowaniu. Ich smak niestety znika za szybko, a guma staje się twarda po kilkunastu minutach. No, ale z pewnością wybieli moje zęby (przynajmniej jeśli wierzyć zapewnieniom producenta ;)

Absolutnie zgadzam się z tym hasłem! :)
I powtórzę: Kocham Orbit! :)
Ja też je uwielbiam! *_*
OdpowiedzUsuńUwielbiam Orbitki :) Zawsze mam je przy sobie. Dostałaś bardzo smaczną i przyjemną paczuszkę :)
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam ich gumy :) Smak jabłkowy przypomina mi dzieciństwo, ponieważ właśnie w tym okresie często po nie sięgałam :)
OdpowiedzUsuńU mnie też orbitki żądzą :D
OdpowiedzUsuńW każdej torebce jest przynajmniej jedna paczuszka.
ile Orbitek<3
OdpowiedzUsuńMoje ulubione miętowe to Spearmint, a z owocowych kocham truskawkę i jabłuszko :D
OdpowiedzUsuńAleż entuzjastyczna notka ;) Ja lubiłam te cukierki (sugarfree ;) o smaku nie pamiętam jakim... ale nie miętowym. To chyba też Orbit robił. Generalnie wolę cukierki niż gumy, ale Orbit mam obowiązkowo zawsze w kieszeni kurtki :)
OdpowiedzUsuńTakże je lubię:-))) Miłego dnia
OdpowiedzUsuńJa jestem uzależniona od gum ;) Lubię wszystkie, nawet te dla dzieci :D
OdpowiedzUsuńO kurcze, masz zapasy na dobry miesiąc, w tym moje ulubione truskawkowe :)
OdpowiedzUsuńwspaniała paczuszka :)
OdpowiedzUsuńpo mojej juz nie ma sladu...
Tez lubię orbitki :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze te owocowe (truskawkowe, arbuzowe) szybko tracą smak
Też uwielbiam gumy do żucia :)
OdpowiedzUsuńŁohohoho ile żujek...
OdpowiedzUsuńZa karę, że tyle dostałaś, a my nie musisz Antosiu pokazać swoja szafę :P
http://paczajka.blogspot.com/2013/02/pokaz-co-masz-w-szafie.html?showComment=1361183592564#c6577521569286983622
Uwielbiam gumy Orbit :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam orbitki :) Ale masz zapas gum :)
OdpowiedzUsuńteż kocham orbitki ;) Ostatnio wyszła nowa edycja breloczków i kupiłam od razu 3 opakowania tej niebieskiej peppermint na zapas :D
OdpowiedzUsuńgratki :) u mnie już połowy nie ma :)
OdpowiedzUsuńOrbit Spearmint po prostu kocham!!
OdpowiedzUsuńwow co za przesyłka! zazdroszczę, bo też kocham Orbit :D
OdpowiedzUsuńpo mojej paczce zostały wspomnienia ;p
OdpowiedzUsuńzazdroszczę, też kocham orbitki:D
OdpowiedzUsuńuwielbiam je:)
OdpowiedzUsuńnormalnie zazdroszczę tej paczuszki ;))))
OdpowiedzUsuńowocowe są najlepsze ;D
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam owocowe:)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam Orbitki :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :) Orbit górą :)
OdpowiedzUsuńjabłkowe są pyszne ;)
OdpowiedzUsuńZielne miętowe w dużym opakowaniu zawsze noszę w torebce :). Mojej mamie by się spodobały pewnie strong.
OdpowiedzUsuń